Panel “Demograficzne Tsunami: Migracje i zmiany demograficzne w Europie Środkowo-Wschodniej” moderatorka Monika Tomasik, Dziennikarka TVN24 BIS, rozpoczęła od zwrócenia uwagi na samo zjawisko „tsunami”, które określiła jako coś nieuniknionego, gdzie człowiekowi pozostaje jedynie możliwość do zarządzenia konsekwencjami naturalnego kataklizmu. Nawiązując do tematu “demograficznego tsunami” zauważyła, że spadek liczby osób pracujących i wpływ tego zjawiska na gospodarkę stanie się wyraźny w nadchodzących dekadach. Pierwsze pytanie skierowała do Wiceprezesa Zarządu PFR, Mariusza Jaszczyka: “Czy Polska może się rozwijać przy kurczącym się rynku pracy?”, wskazując na obecnie niski poziom bezrobocia jako efekt braku siły roboczej.
Wiceprezes PFR podkreślił, że przyszłość emerytur zależy od świadomych decyzji i zaangażowania młodych osób. Apelował, aby młodzi regularnie odkładali składki na ubezpieczenie emerytalne, zauważając, że unikanie tego obowiązku wpłynie negatywnie na wysokość przyszłych świadczeń. „Nie trzeba być Einsteinem, żeby domyślić się, jak takie działanie przełoży się na przyszłą emeryturę” przestrzegał. Niemniej jednak zauważył pewien dwoisty problem, gdzie z jednej strony kurczy się gospodarka i liczba osób skłonnych do pracy, a z drugiej perspektywy widnieje niski poziom bezrobocia. Dodał również, że państwowy system emerytalny zapewni podstawowe świadczenia, ale nie gwarantuje wysokiego standardu życia.Wiceprezes Jaszczyk zwrócił także uwagę na krytyczne podejście do informacji w przestrzeni publicznej i unikanie fałszywych przekonań, takich jak popularne hasło „emerytura to bzdura”.
Członek Zarządu ZUS, zapytany o odniesienie do hasła przedmówcy wskazał na brak zaufania młodego pokolenia do systemu emerytalnego. Skrytykował takie podejście, apelując o weryfikację informacji, które młodzi ludzie przyswajają: „Różne głupoty pojawiają się w przestrzeni publicznej. I to, o co bym Was serdecznie prosił, to to, żebyście zawsze sprawdzali, a zanim sprawdzicie, to jeszcze chwilę pomyśleli”. Podkreślił, że wysokość emerytury zależy od regularnego opłacania składek: „Taką będziecie mieli emeryturę, o jaką zadbacie. Jeżeli będziemy regularnie odkładać składki na ubezpieczenie emerytalne, to ubezpieczenie zapewni nam podstawową emeryturę.” Prelegent podkreślił, że system emerytalny w Polsce pozostaje stabilny i jego sytuacja się poprawia: „System emerytalny trwa i trwać ma”. Jednocześnie zauważył, że każdy ma indywidualną stopę zastąpienia, zależną od osobistych decyzji finansowych: „Tylko od was samych zależy, jaka ona będzie”.
W nawiązaniu do rozmowy, prof. ALK, dr hab. Jacek Tomkiewicz, Dziekan Kolegium Finansów i Ekonomii w Akademii Leona Koźmińskiego, zwrócił uwagę na przewidywalność demografii w kontekście nadchodzących zmian społeczno-ekonomicznych. Wskazał, że za 10 lat w Polsce będzie o 2,5 miliona mniej osób w wieku produkcyjnym, co wpłynie na rynek pracy i strukturę społeczeństwa: „Demografia jest przewidywalna, co ma plusy, bo możemy się do tego przygotować”. Podkreślił, że mniejsza liczba ludności może paradoksalnie prowadzić do wzrostu PKB na mieszkańca oraz wyższych wynagrodzeń. Profesor Tomkiewicz zauważył również, że zmieniający się rynek pracy, charakteryzuje się większą mobilnością i różnorodnością zatrudnienia, wymaga dostosowania systemu emerytalnego: „Ten system emerytalny, który był projektowany dla tego, który pracuje na etacie, trochę nie przystaje do tej zmieniającej się rzeczywistości”. W kontekście oszczędzania na przyszłość profesor apelował do młodych ludzi, aby nie rezygnowali z uczestnictwa w Pracowniczych Planach Kapitałowych (PPK): „Nie wypisujcie się z tego programu, bo drugie tyle, co wy wkładacie, dokłada pracodawca i państwo”. Zwrócił uwagę na wysoką efektywność tego rozwiązania i jego długoterminowe korzyści: „Zajrzyjcie na swój rachunek po pięciu, dziesięciu latach – zobaczycie, że ten dodatek będzie całkiem solidny”. Podkreślił także, że pomimo chęci młodych do wolności finansowej i realizacji krótkoterminowych celów, warto myśleć o przyszłości. Jednocześnie zauważył problem braku instytucji prywatnych, które mogłyby zarządzać oszczędnościami emerytalnymi w Polsce: „W Polsce nie można kupić emerytury za oszczędności – poza ZUS-em brak jest instytucji, która by to oferowała”. Zachęcał do świadomego bycia częścią zmiany, zamiast liczenia, że problemy rozwiążą się same.
Zapytany o kwestię oszczędności w nawiązaniu do wieku emerytalnego, ekspert ds. demografii i migracji, autor książki „Demografia jest przyszłością”, Mateusz Łakomy, zwraca uwagę na kluczową rolę dzietności. Zaznacza, że choć liczba osób w wieku produkcyjnym w Polsce za 10-15 lat jest w dużej mierze przewidywalna, to dzietność jest jednym z obszarów, na który wciąż można wpływać: „Ile tych dzieci będzie się rodziło, to tu mamy jeszcze pewne pole manewru”. Zwrócił uwagę, że decyzje młodych ludzi o zakładaniu rodzin i posiadaniu dzieci są niezwykle istotne dla przyszłości systemu emerytalnego. Autor książki podkreślił także, iż stabilna i wysoka dzietność mogłaby złagodzić obecne wyzwania związane z emeryturami, ponieważ więcej dzieci oznacza wyższą liczbę przyszłych płatników składek: „Ta dyskusja o stopie zastąpienia, ona by nie była takim problemem, gdyby się okazało, że mamy wysoką stabilną dzietność”. Wskazał też na unikalny charakter polskiego systemu emerytalnego, gdzie wpłaty obecnych pracujących finansują bieżące emerytury, co sprawia, że liczba płatników ma kluczowe znaczenie dla stabilności systemu. Panelista zaznaczył również, że dzietność ma szersze, długoterminowe skutki gospodarcze. Dzieci, które w przyszłości wejdą na rynek pracy, przyczynią się do wzrostu gospodarczego i rozwoju innowacji, jak tłumaczy: “Dzieci kiedyś dorosną, wejdą na rynek pracy, będą pracować, więc z perspektywy firm, które inwestują jako PPK, zapewnia to potencjalny wzrost gospodarczy, czyli te nasze emerytury, nawet jak bezpośrednio oszczędzanie, mogą rosnąć szybciej.”
W swojej wypowiedzi, prof. dr hab. Izabela Grabowska, Profesorka Nauk Społecznych, Akademia Leona Koźmińskiego, zaapelowała do młodych kobiet, aby były niezależne finansowo i aktywne zawodowo, podkreślając znaczenie budowania własnych emerytur od pierwszej pracy: „Nie bądźcie nigdy zależne od swojego partnera. Wypracowujcie swoje emerytury od pierwszej pracy”. Zwróciła uwagę, że aktywność zawodowa kobiet w Polsce jest na niskim poziomie – poniżej 60%, co stawia kraj w ogonie Europy mimo niskiego bezrobocia. Profesor Grabowska podkreśliła również konieczność unikania okresów bezskładkowych, zachęcając do korzystania z programów wsparcia, takich jak „babciowe”, aby szybciej wracać na rynek pracy po urodzeniu dzieci. Według niej, jest to kluczowe dla realizacji ambicji zawodowych kobiet i ich udziału w podejmowaniu decyzji na wyższych szczeblach: „Myślcie o tym, co byście chciały zrobić ze swoim życiem i jak wpływać na polityki państwa”. Zaznaczyła także, że kultura pracy w Polsce nie sprzyja elastyczności, takiej jak praca na część etatu, którą preferuje wiele kobiet z małymi dziećmi: „Polki preferują pracę na część etatu, która w Polsce jest de facto niedostępna”.
Prof. Tomkiewicz na pytanie: “Czy migranci mogą zatrzymać proces kurczącej się liczby pracowników, podtrzymując tym samym rozwój gospodarki?” odniósł się do kwestii migracji jako potencjalnego rozwiązania problemu kurczącej się liczby pracowników w Polsce, podkreślając jednak jego ograniczenia. Zaznaczył, że migranci są korzystni z perspektywy finansowej państwa, ponieważ „płacą podatki i składki, a świadczenia kolejne pokolenie pobiera gdzie indziej”. Jednakże zauważył, że jest to rozwiązanie tymczasowe: „To jest jak najbardziej w pewnym sensie rozwiązanie problemu na jedno pokolenie”. Podsumowując wątek migracji prof. Grabowska poruszyła temat potencjalnych migracji związanych z kryzysem klimatycznym i ich wpływu na Polskę. Wskazała, że zmiany klimatyczne, takie jak ocieplanie się klimatu, mogą sprawić, że Polska stanie się miejscem bardziej przyjaznym do życia, co może skłonić ludzi z bardziej dotkniętych regionów, np. południa Hiszpanii, do przeprowadzki. „Polska będzie takim krajem, w którym będzie przez dłuższy czas dało się żyć” – zauważyła, podkreślając, że takie zmiany mogą wpłynąć na demografię kraju, kończąc tym stwierdzeniem również debatę.