Dr Aleksandra Kubiak-Schneider – wybitna badaczka z obszaru archeologii i epigrafiki starożytnego Bliskiego Wschodu, ze szczególnym skupieniem na semickiej i greckiej epigrafice w okresie grecko-rzymskim. Absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego oraz paryskiej Sorbony. Jej praca koncentruje się na kultach w miejscach takich jak Palmyra, Dura-Europos, miasta nabatejskie i Hatra, wykorzystując dowody epigraficzne, archeologiczne i ikonograficzne. Jej doświadczenie zawodowe obejmuje udział w licznych wykopaliskach archeologicznych w Syrii, Rosji i Polsce, m.in. w Palmyrze, Dura-Europos i Hawarte.
Artykuł jest częścią cyklu rozmów Coopercnius z polskimi naukowcami z zagranicznym dorobkiem naukowym.
Jak rozpoczęła się Pani przygoda z nauką?
Moja przygoda z nauką zaczęła się w sumie w szkole podstawowej. Zainteresowałam się wtedy archeologią i starożytnymi religiami, czytając popularnonaukowe książki i oglądając programy popularyzujące naukę. Wtedy podjęłam decyzję, że chciałabym studiować starożytność, co moim rodzicom wydawało się jedynie dziecięcym marzeniem. Jednak moja determinacja i pasja poprowadziła mnie do wyboru liceum w Warszawie, które pozwoliło mi zdobyć kompetencje potrzebne na studiach (zajęcia z historii sztuki, religioznawstwa, łaciny i kultury antycznej oraz języków: angielskiego i francuskiego). Potem na uniwersytecie pojawiły się zajęcia z epigrafiki aramejskiej, wyjazd do Palmyry na wykopaliska na drugim roku studiów i wielka miłość do inskrybowanych (i nie tylko) zabytków palmyreńskich.
Jakie czynniki skłoniły Panią do podjęcia decyzji o wyjeździe za granicę? Jakie były największe wyzwania związane z tą decyzją?
O wyjeździe za granicę zdecydowała moja specjalność epigrafiki aramejskiej i religii Bliskiego Wschodu w okresie rzymskim, która jest słabo reprezentowana w Polsce i stan biblioteki uniwersyteckiej, w której nie mogłam znaleźć żadnych materiałów (nawet podstawowych korpusów inskrypcji) potrzebnych do pracy magisterskiej i później doktorskiej. Największe wyzwania były dość przyziemne i związane z życiem codziennym: znalezienie mieszkania, które mieściłoby się w kwocie otrzymywanego stypendium (pierwszy wyjazd był do Lyonu na stypendium badawcze rządu francuskiego). Kolejny wyjazd był na prawie 1,5 roku do Paryża na stypendium doktorskie. Tutaj musiałam się zmierzyć z administracją uniwersytecką zarówno polską jak i francuską, która nie podpisała umowy cotutelle mimo mojego stypendium rządowego.
Jakie korzyści przynosi Pani praca w międzynarodowym środowisku naukowym w porównaniu z pracą w Polsce?
Międzynarodowe środowisko mnie uczy wychodzenia poza schematy, daje mi pole do poznania rozmaitych metodologii badawczych związanych z historią religii. Ponad to, zespoły badawcze, w których pracowałam składały się ze specjalistów z różnych gałęzi dziedziny badań nad starożytnością i dzięki temu mogłam poszerzyć horyzonty. Co więcej, współpraca z kolegami z zagranicy też mnie uczy networkingu, budowania sieci i znajomości, co jest ważne w organizacjach konferencji, pomocy w pisaniu wniosków czy w udziale w seminariach i rozwoju polskich instytucji badawczych.
Czy utrzymuje Pani kontakt z polskimi środowiskami naukowymi?
Tak, obecnie pracuję na Uniwersytecie Wrocławskim, prowadzę mój projekt Polonez Bis 1: Al-At People of the Gods. Worshippers of Allat and Atargatis in the Near East (and beyond) from the 4 th c. BCE to the 4 th c. CE. Poza tym mam żywy kontakt ze środowiskiem warszawskim (z kolegami z archeologii i historii).
Nad czym Pani obecnie pracuje i jaki jest główny przedmiot Pani badań naukowych?
Pracuję obecnie nad socjologicznym i geograficznym podejściem do religii starożytnych na przykładzie kultu dwóch bogiń: Allat i Atargatis, popularnych na Bliskim Wschodzie oraz poza tym regionem (jedynie Atargatis). Głównym przedmiotem moich badań są inskrypcje, które poświadczają kult tych bogiń przez pryzmat ludzi, biorących w nim udział. Interesuje mnie też pojęcie „przestrzenności” (spatiality) religii, która łączy faktor społeczny i fizyczno-geograficzny, pokazujący jak ludzie kształtowali miejsca kultu w zgodzie ze swoją kulturą i tradycją oraz z położeniem topograficznym miejsc kultu. Chciałabym to rozszerzyć na kulty innych bóstw zarówno na Bliskim Wschodzie jak i w zachodnich częściach Imperium Rzymskiego. Oprócz tego opracowuję od strony epigraficznej napisy na żetonach glinianych i metalowych z Palmyry we współpracy z kolegami z Danii i Francji.
Jakie są najnowsze osiągnięcia w Pani dziedzinie badań, które szczególnie budzą Pani Zainteresowanie?
Szczególnym zainteresowaniem darzę wyniki projektu MAP: Mapping Ancient Polytheisms, który mapuje sekwencje onomastyczne bóstw (imiona bóstw, teonimy wraz z epitetami). Jest mi to bliskie z dwóch powodów: pierwszy taki, że miałam tam swój wkład pracując nad Palmyrą i Dura-Europos (stanowiskami znajdującymi się w Syrii, które dostarczyły wielu inskrypcji religijnych w wielu językach: aramejskim, greckim, łacińskim); drugi, że wyniki badań pokrywają się z moją opublikowaną już rozprawą doktorską, którą pisałam na temat alternatywnych metod nazywania bóstw na przykładzie inskrypcji wotywnych z Palmyry. Drugie osiągnięcia, które podziwiam w mojej dyscyplinie to projekt Living Ancient Religions, prowadzony na uniwersytecie w Erfurcie przez Jörga Rüpke, czołowego religioznawcy starożytności. Wyniki tego projektu zwracają uwagę na to, w jaki sposób starożytne kulty się odbywały i kładą nacisk na czynnik ludzki, tak często zapominany w badaniach nad religiami starożytnymi.
Jakie jest Pani najważniejsze dokonanie naukowe lub odkrycie? Dlaczego jest ważne?
Moim najważniejszym dokonaniem naukowym jest opublikowanie rozprawy doktorskiej pt. „Dédicaces sans théonyme de Palmyre. Béni soit son nom pour l’éternité” w wydawnictwie Brill. Jest ono ważne, ponieważ zwraca uwagę na sposób komunikacji z bóstwami i nazywania bóstw w modlitwach i hymnach. W międzykulturowym, retorycznym i trans-religijnym ujęciu wykazałam, że zwrot do bóstwa „Błogosławione imię jego na wieki” czy „Pan Świata” nie ma nic wspólnego z anonimowością bóstw czy tabu religijnym, tylko z wyrazem najwyższej czci i dziękczynienia za otrzymane łaski. Imię jest płynne – oprócz teonimów (jak Zeus, Marduk, Nabu) mamy też szereg epitetów, tytułów, nazw, które były nadawane bóstwom (także obecnie ludziom) w zależności od okoliczności i sytuacji. Moje odkrycie wzmacnia teorię o posiadaniu wielu imion przez bóstwa. Co więcej, moje odkrycia wpływają na rozwój nie tylko dziedziny badań nad starożytnością, ale też nad biblistyką czy judaistyką oraz nad strategiami komunikacyjnymi.
Jakie są największe wyzwania z jakimi mierzy się Pani w swojej pracy naukowej?
Moimi największymi wyzwaniami jest mobilność i koordynacja moich planów współpracy międzynarodowej (bez wymiany zagranicznej i pracy z kolegami z zagranicy moja praca naukowa nie ma podłoża w Polsce) z życiem rodzinnym (oprócz bycia naukowcem jestem też mamą dwójki dzieci). To są wyzwania związane z logistyką: zapewnienie opieki dzieciom, finanse na pojechanie gdzieś na dłużej razem. Ponadto, też jednym z wyzwań jest znalezienie stabilności w tej pracy i ukorzenienia rodziny, żeby nie żyć cały czas “na walizkach”.
9. Jakie są najważniejsze pytania badawcze, którymi planuje Pani się zająć w najbliższej przyszłości? Jakie kierunki rozwoju widzi Pani w swojej dziedzinie?
Chcę nadal rozwijać podejście do religii starożytnych przez pryzmat społeczno-geograficzny i wpływ topografii miejsc na kulty i rytuały oraz koncepcje bóstw wyznawanych przez społeczności starożytne. Jestem także ciekawa ludzi tworzących miejsca kultu, ich profesji i miejsca społecznego, chciałabym zrobić z tego duży międzynarodowy projekt. Ponadto, chcę opracować materiał epigraficzny z Dura-Europos, miasta położonego nad Eufratem w dzisiejszej Syrii. Materiał ten nigdy nie został zebrany w jeden korpus, a tym bardziej w otwartą bazę danych. Jestem już w kontakcie z amerykańskimi i angielskimi badaczami, którzy są otwarci na taką współpracę i na przygotowanie bazy danych z inskrypcjami, tłumaczeniem, kontekstem i komentarzem.
Czy istnieją konsekwencje praktyczne lub potencjalne zastosowania wyników Pani badań naukowych? Jak Pani widzi ich wpływ na społeczeństwo lub gospodarkę?
Dzięki moim badaniom będzie można zrozumieć lepiej mechanizmy zachodzące w różnych kulturach i religiach, a także strategie komunikacji. Ponadto, badania nad religiami przez pryzmat czynników geograficznych i społecznych rzucają światło na tradycje kulturowe, które są praktykowane przez różne ludy. Prowadzi do lepszego dialogu wśród wyznawców innych religii, pokazując zjawiska wspólne dla wszystkich lub tylko części społeczności. Co więcej, wpływa na tożsamości kulturowe, ukorzeniając procesy i tradycje w głębokiej starożytności. Moje badania nad językiem aramejskim i odczytywaniem inskrypcji w podejściu lingwistyki porównawczej wpływa na lepsze poznanie języków semickich, z których wywodzi się m.in. język arabski i hebrajski.
Jakich rad udzieliłaby Pani młodym naukowcom u progu swoich karier naukowych?
Żeby się nie poddawać mimo niepowodzeń i realizować swoje marzenia nawet wtedy, kiedy brakuje wsparcia – szukać, pytać i drążyć. Czasem trzeba też wyjść ze swojego (czasami) wąskiego środowiska, żeby coś osiągnąć.
Fot. archiwum prywatne