Dr Marta Kulczyńska, z wykształcenia filolog, prawnik, muzyk, od ponad 20 lat prowadzi badania nad literaturą Niemiec, Austrii i Szwajcarii z II połowy XIX w. w połączeniu z prawem międzynarodowym. Poza tym jej główna rola zawodowa obejmuje przygotowanie studentów germanistyki do egzaminów licencjackich. W 2023 roku została mianowana egzaminatorem międzynarodowym (AQA, Wielka Brytania) z języka niemieckiego/polskiego na poziomie GCSE i A-level w Londynie, UK oraz członkiem uniwersyteckiego Towarzystwa Polsko – Niemieckiego w Berlinie. Współpracuje z niezależnymi instytucjami edukacyjnymi, również na angielskich uczelniach. 8 lat pracowała jako naukowiec wizytujący za granicą (na Uniwersytecie Wiedeńskim, Uniwersytecie w Paryżu i w Berlinie).
Artykuł jest częścią cyklu rozmów Coopercnius z polskimi naukowcami z zagranicznym dorobkiem naukowym.
1. Jak rozpoczęła się Pani przygoda z nauką?
W moim życiu nauka nie jest i nie była przygodą. Nauka tj. wiedza użyteczna była jest i będzie kluczem do potęgi rozwoju w każdej dziedzinie życia, stąd w takim duchu i w takim środowisku dorastałam (rodzina nauczycieli, uczonych i badaczy). Nauczyłam się bardzo szybko czytać. Myślę, że urodziłam się z intuicją badawczą. Książki i zasób pomocy naukowych w szkole, potem na uczelniach – zawsze rozbudzały moją ciekawość. Poza tym byłam dzieckiem, które przebywało zawsze wśród dorosłych, rzadko z rówieśnikami, nigdy nie interesowały mnie zabawy lalkami (wolałam budować konstrukcje z klocków) za to jako mała dziewczynka prowadziłam dyskusje światopoglądowe – z dorosłymi.
2. Jakie czynniki skłoniły Panią do podjęcia decyzji o wyjeździe za granicę? Jakie były największe wyzwania związane z tą decyzją?
Wyjechałam za granicę jako małe dziecko, więc nigdy nie odczułam i nadal nie czuję różnicy, nie wiem i nie rozumiem, co to znaczy opuścić kraj. Wszędzie wokół mnie panowała ta sama rzeczywistość. Życie za granicą jest częścią mojego życia, w którym dorastałam i nie miałam nigdy wrażenia, że opuszczam np. Polskę. Zawsze byłam w kilku krajach jednocześnie – jako małe dziecko, nastolatka, studentka, naukowiec. Na uwagę zasługują jedynie wady i zalety systemów (za granicą) dla społeczeństwa, ponieważ od nich zależy jakość życia ludzi. Niemniej jednak to, w jakim państwie obecnie się znajduję zależy od pracy zarobkowej, a przede wszystkim od badań naukowych. To one wyznaczyły moją ścieżkę życiową. Wiem także, że takie jest moje powołanie, a nie decyzja rozpatrywana przez uczelnię. Wiele okoliczności zmieniało się gwałtownie, stąd mam pewność, że to przeznaczenie, tutaj działała zawsze siła wyższa (okoliczności nadzwyczajne).
3. Jakie korzyści przynosi Pani praca w międzynarodowym środowisku naukowym w porównaniu z pracą w Polsce?
Środowisko naukowe w Polsce nie jest mi znane, ponieważ, mimo że wstępnie studiowałam na terenie Polski, to jednak moimi profesorami były osoby niemieckojęzyczne, profesorowie z Niemiec, Austrii, Szwajcarii. Nie mogę ocenić środowiska naukowego w Polsce, byłoby to krzywdzące, dlatego też prosiłam, aby to nie Polacy oceniali moje badania naukowe – oni nie są w stanie tego wykonać, ponieważ nie mają wiedzy uzyskanej ze źródeł. Każdy światły profesor z Polski często pisał do mnie – „to przekracza moje kompetencje prawidłowej oceny.” Warto dodać, że nauka jest obszerna i wymagająca, a tytuł naukowy nie umożliwia powoływania się na autorytety we wszystkich sprawach i w każdej dyscyplinie naukowej. Lekarz okulista nie może operować jelita itp. Podobnie pani Profesor sztuki nie może wypowiadać się na temat literatury obcojęzycznej, zwłaszcza, że nie zna języków obcych (sic!). W Polsce często liczy się „opinia”, a nie treść i zasadność oraz wykorzystywanie badań – co oczywiście jest absurdem, a nie rzetelną wiedzą opartą na faktach. Na uczelni polskiej „wytwarza się literaturę”, która nikomu nie służy, nic nie wnosi oraz nie ma z niej żadnego pożytku ani dla Polski, ani dla świata. Granty naukowe w Polsce przyznaje się koleżankom i kolegom, żadnych rzeczywistych zasług nie ma. Kraj pogrążony jest w stałych kłótniach, chaosie, a ludzie wobec siebie zawistni. Takie odnoszę wrażenie. Jeśli się mylę, to proszę mnie pouczyć.
Środowisko międzynarodowe umożliwia uzyskanie wielu bardzo różnych opinii pokrewnych badaczy, którzy rzeczywiście wykonują mniej lub bardziej potrzebne badania naukowe. W naszych kręgach liczy się zawsze pytanie, co moje badania wniosą dla ludzi, jaki to będzie skutek dla społeczeństwa, co to zmieni, co może społeczeństwo ode mnie uzyskać? Tego w Polsce brakuje. Z nauki robi się biznes. Jestem przekonana, że inteligencja nie stanowi o zasobie portfela, jednak może go znacznie powiększyć dzięki rozwijanym zdolnościom. Mamy więcej nowych technologii – wymuszają one od nas zmiany natychmiast podczas gdy w Polsce pewne struktury czy innowacja wdrażana jest ze znacznym opóźnieniem, a ludzie niechętnie z niej korzystają. Niechęć do zmian jest bardzo negatywnym zjawiskiem w Polsce.
4. Czy utrzymuje Pani kontakt z polskimi środowiskami naukowymi?
Obecnie bardzo nikły, ponieważ zakres obranych badań naukowych realizuję z innych źródeł. Jeżeli jednak są to osoby z mojego kręgu naukowego za granicą – to jak najbardziej, spotykamy się na seminariach, konferencjach lub eventach w ambasadach.
5. Nad czym Pani obecnie pracuje i jaki jest główny przedmiot Pani badań naukowych?
Poniżej prezentuję zakres badań naukowych:
– Literatura Niemiec, Austrii i Szwajcarii – w drugiej poł. XIX wieku
– Bertha von Sutter, jej wizja literacka i programowa dla rozwoju idei pokojowych (instytucji, edukacji, środowisk politycznych, sądowniczych itp.)
– Alfred Nobel i jego Nagroda Nobla
– Reformy szkół międzynarodowych – koncepcje pokojowe dla relacji międzyludzkich (Bertha von Suttner)
– Edukacja w szkołach niemieckojęzycznych (Niemcy, Austria, Szwajcaria) / obecnie także: krajów nordyckich oraz UK
– Uporządkowanie treści podręczników internetowych dla młodzieży akademickiej (literatura)
– Umiędzynarodowienie szkolnictwa wyższego
– Prawo międzynarodowe
Obok tego fascynuję się fortepianem i Bożymi przejawami interwencji w dziełach ludzkości wyrażanymi za pomocą muzyki i tekstów muzycznych w literaturze.
6. Jakie są najnowsze osiągnięcia w Pani dziedzinie badań, które szczególnie budzą Pani zainteresowanie?
W 2012 roku odnaleziono fragment przemówienia Berthy von Suttner z XIX w., który zredagowałam przy pomocy wskazówek uczonych austriackich. Przetłumaczyłam na język polski jej pierwsze słowa wypowiedziane do gramofonu. W tym okresie technika się dopiero rozwijała, stąd to odkrycie pokazuje nam świat z poprzedniej epoki w sposób realny, miałam odczucie, że spotkałam moją bohaterkę, która uwieczniona została na taśmie, a nie tylko z opisu książkowego. Niesamowite spotkanie!
7. Jakie jest Pani najważniejsze dokonanie naukowe lub odkrycie? Dlaczego jest ważne?
Przez 20 lat moje badania naukowe dotyczyły postaci Berthy von Suttner. Przemierzyłam kontynent wzdłuż i wszerz – poszukując materiałów na temat jej życia. Udało mi się dotrzeć do źródeł nikomu nieznanych! Będę pierwszą osobą, która zredaguje i opisze jej odczyty naukowe – dzisiaj nazwiemy takie sytuacje „spotkaniami na szczycie” czy „konferencjami”.
Warto przy tym dodać, że kobiety nie miały wówczas otwartych drzwi do edukacji. To, w jaki sposób promowała swoje myśli publiczności jest zdumiewające, zawsze gromadząc wokół siebie tłumy zainteresowanych.
Największym zaskoczeniem (odkryciem naukowym) dla mnie podczas realizacji obranego tematu była… przyjaźń Berthy von Suttner z Alfredem Noblem. Oboje dążyli w swoich koncepcjach do tego samego, oboje podkreślali konieczność zaprzestania wojen, ale przy użyciu innych środków:
– Bertha von Suttner – chciała stale edukować, pouczać i wyjaśniać.
– Alfred Nobel – stworzyć broń, która raz na zawsze oduczy człowieka sięgania po oręże, aby zabijać.
Przyjaźń, która była podyktowana przymusem zarobkowym dla baronowej Suttner przemieniła się w jej największy atut, ponieważ uzyskała finansowanie dla swoich koncepcji – dzisiaj powiemy otrzymała finansowanie badań naukowych – od pana Nobla, a po jego śmierci jako pierwsza kobieta – pacyfistka – Pokojową Nagrodę Nobla.
Myślę, że w Polsce te sprawy są znane znikomo albo wcale. Tematy nakreślone przeze mnie są ważne, stale uniwersalne i domagają się uwagi w dzisiejszym, wyzutym z wartości świecie, ponieważ taki stan rzeczy oparty na chaosie, destrukcji i bezczelności (obecnej) władzy zawsze prowadzi do upadku (ludzi, systemów, przekonań, państw). Ludziom należy stale przypominać o kataklizmie wojny, bo inaczej zapomną o tych, co zginęli, a los ludzkości stanie się gorszy niż poprzednich pokoleń.
Profesorowie skazani na śmierć podczas II wojny światowej (np. Stanisław Estreicher) wskazywali – „koledzy, nie pozwólcie zmarnować naszej śmierci.” To motto, choć wypowiedziane później stale napomina, aby krzewić wartości pokojowe od podstaw.
Nie sposób jednoznacznie określić ważność odkryć naukowych – zgodnie z mottem Alfreda Nobla – to działanie na rzecz zmiany i postępu ludzkości. Każdy badacz powinien patrzeć w tym kierunku.
8. Na rozwiązanie jakich problemów naukowych w Pani dyscyplinie najbardziej Pani oczekuje i dlaczego?
W kolejnych etapach badań chciałabym przeczytać pozostałe dokumenty związane z Berthą von Suttner w j. francuskim, w innych językach (w archiwach mieści się prawie 1 milion nieodczytanych nikomu wiadomości jak sądzę), aby uzyskać szerszy ogląd mojej Sprawy. Niestety są one bardzo stare i bardzo zniszczone, nieczytelne, napisane zaschniętym atramentem zapisanym za pomocą ptasiego pióra. Zastanawiam się, czy ktoś w przyszłości stworzy komputer / maszynę do tłumaczenia tak starych pism, jestem pewna, że jest to możliwe, ale z pewnością pochłonie dużo pieniędzy. To byłoby osiągnięcie na skalę Nagrody Nobla.
9. Jakie są największe wyzwania z jakimi mierzy się Pani w swojej pracy naukowej?
Obecnie zmuszona jestem łączyć pracę naukową z dydaktyczno – zarobkową, która lubię, ale nieco mi przeszkadza. Wolałabym skupić się wyłącznie na badaniach naukowych lub dzielić się z nimi z uczonymi i studentami. Zdaję sobie sprawę, że jednak to badania elitarne. Główny problem uzyskiwania określonych zasobów to utrudnianie dostępu do źródeł przez władze państwa (niemieckojęzyczne) pod pretekstem – braku działania serwerów w bibliotece, zamykanie archiwów, bibliotek, brak dostępu online do treści, tłumaczenia, iż dokumenty zaginęły, być może ogólny strach przed odkryciem przez przypadek zbiorów, które mogły być zrabowane podczas II wojny światowej. Ogólnie rzecz biorąc – złe intencje. W Polsce także wystąpiły takie sytuacje. Poszukuję ekspertów w mojej dziedzinie, jednak stale trafiam wyłącznie na informacje, że nie żyją. Jestem tak zafascynowana badaniami naukowymi, że w zasadzie nic innego bardziej nie ma dla mnie znaczenia. To pasja, która posiada w sobie wartość niematerialną, ale wznoszącą badaczy do drogocennych zasobów arystokracji świata duchowego.
10. Jakie są najważniejsze pytania badawcze, którymi planuje Pani się zająć w najbliższej przyszłości? Jakie kierunki rozwoju widzi Pani w swojej dziedzinie?
Z całą pewnością pracować dla ludzkości, realizując główne przesłanie Alfreda Nobla. Jestem zafascynowana światem naukowców, twórców, ludzi kultury. Z tego rodzi się kreatywność – obserwacja, potrzeba i wykorzystanie pojęć – śmiesznych, abstrakcyjnych, kojących dusze. Pomysły pojawiają się same i są źródłem inspiracji pochodzących z oczytania, doświadczenia, praktyki i pracy w danym środowisku, niezbędne będą odpowiednie źródła. Im lepsza technika i finanse – tym „wyższe” możliwości. Podkreślam wyższe, ponieważ ludzie dokonywali odkryć czasami przypadkowo, losowo lub na przekór losowi, stąd brak środków finansowych (grantów, stypendiów) to nie wyrok, tylko jest trudniej.
Kolejne kroki i pytania badawcze to:
– analiza korespondencji Berthy von Suttner z uczonymi z całego świata (przez pryzmat języków obcych, których nie znam)
-analiza twórczości pisarki poprzez różnice wynikające z przekładu różnych języków w tłumaczeniu pozycji książkowych baronowej
-relacja Suttner z Alfredem Noblem, analiza listów – osobna książka
-Suttner i jej przyjaźń z Tołstojem, analiza korespondencji – osobna książka
-międzynarodowa recepcja książek „Die Waffen nieder” / „Pamiętniki haskie”, „Marthas Kinder” w aspekcie międzynarodowym,
-koncepcje wymiany międzynarodowej – pojednanie narodów z wizji Berthy von Suttner (wymiany edukacyjne dla młodzieży i kształcenie za granicą / Erasmus, jak udoskonalić te programy, co zmienić, jak finansować) – tutaj wtrącę, że byłam uczestnikiem takiego programu na początku jego wdrażania i do dnia dzisiejszego podkreślam, że nauczyłam się podczas tego pobytu tak dużo, że nie sposób porównać tych doświadczeń wobec edukacji i skłonności do teoretyzowania polskich uczonych,
-wyjazdy studyjne, wyjazdy międzynarodowe, wyjazdy konferencyjne z przesłaniem pokoju niesionym przez Suttner
-wdrażanie koncepcji edukacyjnych stosowanych w innych państwach – może na zasadzie prób i błędów – ale zawsze byłby to eksperyment, na który można lub nawet należy sobie pozwolić, bez tego żadna ze zmian jest niemożliwa.
11. Czy istnieją konsekwencje praktyczne lub potencjalne zastosowania wyników Pani badań naukowych? Jak Pani widzi ich wpływ na społeczeństwo lub gospodarkę?
Reprezentuję literaturę – piękną, dydaktyczną, użytkową obracam się w kategoriach estetyki, stale poszukując w niej działania Bożej woli i tego, co Bóg przekazuje ludziom. Edukacja człowieka nie ma końca, a jej nowe drogi prowadzą do:
-rozwoju piękna (szczególnie muzyki)
-krzewienia wartości uniwersalnych – etycznych i moralnych
-tworzeniu, kreatywności – w muzyce, literaturze, teatrze, operze itp. – to właśnie miejsca, które służą ludziom do wyboru drogi, wartości, sposobu postępowania – odpowiedzi na pytania pochodzące ze strefy ducha, może niemodne obecnie, ale społeczeństwo przeżywa ogromny deficyt zubożenia intelektualnego, a telewizja oparta jest na kiczu, trywialności, skupiona na sms-ach od widzów. Należy podnieść poziom moralny społeczeństwa, uczyć go niezależności i prawidłowych postaw. Stare systemy muszą runąć, to naturalne. Do tego dążę i tego oczekuję.
Zdecydowanie najnowszym trendem będzie edukacja w formie „digital”. Książki w formie papierowej odejdą do lamusa, są za drogie i za ciężkie. Budynki szkolne przestaną istnieć, bo będą nieopłacalne i nierentowne. Powstaną sale wirtualne (pracowałam w nich już w 2005 roku). Młodzież będzie potrzebowała spotkań, jednak jestem przekonana, że oni sobie z tym świetnie poradzą także bez ram instytucjonalnych.
Wystarczy czasami tylko mały nośnik komputerowy, aby przeprowadzić lekcję – to będzie przyszłość edukacji. Uczyć się można wszędzie i o dogodnej porze. Można pracować w kilku miejscach jednocześnie. Nauka będzie mniej kontrolowana przez toksycznych nauczycieli. Stale pracuję zdalnie i widzę, że młodzież jest bardziej zdyscyplinowana, bardziej słucha i pracuje szybciej niż podczas zajęć w uczelniach czy klasach. Osoby z rodzin najuboższych także otrzymają szansę na rozwój, komputer będzie można otrzymać ze szkoły.
Tym samym będzie większa oszczędność czasu, pieniędzy oraz liczne udogodnienia dla ludzi (kobiety w ciąży mogą stale pracować i nie odczują dyskomfortu finansowego), urlopy macierzyńskie nie będą potrzebne, ponieważ można sobie dostosować pracę, naukę do własnych możliwości. Powstaną nowe rozwiązania – i jestem przekonana, że wiele starszych typów upadnie, bo tak się zmienia świat i to jest postęp.
12. Jakich rad udzieliłby Pani młodym naukowcom u progu swoich karier naukowych?
Jeśli ktoś czuje w sobie wewnętrzną potrzebę zmiany, a jakaś dziedzina to jego pasja to powinien podążyć za głosem serca (ale też rozumu!). Tylko wówczas, gdy owo wezwanie do konkretnej dyscypliny będzie bardzo silne, jeśli młoda osoba stwierdzi, że obrana droga to jest jej/jego scenariusz życia – to jak najbardziej powinien podjąć pracę nad badaniami naukowymi. To nie jest zajęcie dla leniwych i karierowiczów, dlatego, że przy prawdziwym zderzeniu z problemami, nie podołają wyzwaniu – odpadną i prawda wyjdzie na jaw, jakie intencje przejawiają. Uczeni z powołania są w stanie poświęcić własne życie za swoją pasję, jestem tego pewna.
Poza tym – szukać, praktykować, udać się do miejsc trudnych i niezbadanych. To otworzy im nowe horyzonty. Eksperymentować. Nie zrażać się niepowodzeniem, ponieważ badanie naukowe nie zawsze musi być sukcesem. W pewnym wymiarze czasowym niekiedy dany pomysł musi poczekać nawet 100 lat do jego realizacji, a niekiedy parę sekund może zmienić nagle bieg świata. I to jest fascynujące w świecie nauki. Jednym z warunków zajmowania się wiedzą jest olbrzymia pokora.
Wiele Noblistów powtarza, że „ja tego nie wytworzyłem/am – ja to tylko „odkryłam/em”.
Jak wspomniałam, badania naukowe to szeroki wymiar okoliczności, ludzi, szczęścia, ale także zacietrzewienia w uporze, dyscypliny, wyrzeczeń i wytrwania przy własnych tezach / myślach / pomysłach/ planach/ wizjach bez względu na okoliczności – i tego życzę młodym badaczom.