Dyskusja na temat certyfikowanej żywności ekologicznej rozpoczęła się od dywagacji moderatora, Jana Golby, Zastępcy Dyrektora Departamentu Rolnictwa Ekologicznego i Jakości Żywności w Ministerstwie Rolnictw i Rozwoju Wsi nad tym, czym faktycznie jest żywność ekologiczna, czy pojęcie to nie jest nadużywane? Pierwsze pytanie o to: “Co to jest żywność ekologiczna, z czym ona się nam kojarzy, a czym tak naprawdę jest?” skierowane było do prof. SGGW, dr hab. Sylwii Żakowskiej-Biemans. Panelistka określa ją jako wyraz buntu i niezgody na masową produkcję żywności oraz dominujące podejście do rolnictwa i ochrony środowiska. W jej ujęciu żywność ekologiczna jest nie tylko alternatywą, ale także nośnikiem wartości, takich jak szacunek dla środowiska i troska o zdrowie człowieka. Z badań wynika, że żywność ekologiczna budzi pozytywne skojarzenia. Konsumenci łączą ją z jakością, bezpieczeństwem, zdrowiem oraz zaufaniem. Co więcej, postrzegają ją jako element bardziej etycznego podejścia do gospodarki — od troski o dobrostan zwierząt po sprawiedliwy podział zysków w łańcuchu dostaw. Żywność ekologiczna jest więc bliska ideałom konsumenckim, odzwierciedlając dążenie do lepszego świata.
Z kolei Hubert Filipiak, Właściciel Ekologicznego Gospodarstwa Sadowniczego “Ekojabłonka” w odpowiedzi na pytanie: “Czym jest produkcja ekologiczna ze strony producenta?” podkreśla osobistą misję i odpowiedzialność związaną z produkcją. Zwraca uwagę na specyfikę tej działalności: ograniczone plony, stosowanie naturalnych metod ochrony roślin oraz brak sztucznych nawozów i chemikaliów. Jednocześnie zaznacza, że rolnictwo ekologiczne nie jest szczególnie dochodowe w porównaniu z konwencjonalnym, dodając: ”Dla rolnika takiego, który nie jest przekonany o tym, żeby produkować żywność wysokiej jakości, finanse na pewno nie są tutaj motywacją. Mamy oczywiście dużo mniejsze plony przez to, że nie możemy szprycować tych roślin tymi nawozami sztucznymi.” Rolnictwo ekologiczne wymaga także większych nakładów pracy i zaangażowania, co często zniechęca rolników do przechodzenia na tę formę uprawy.
Prezes firmy Bioplanet, Sylwester Strużyna, zapytany o postrzeganie żywności ekologicznej z biznesowego punktu widzenia, zauważa na początku, że wyrażenia: “ekologiczny”, “bio” czy “organiczny” są ekwiwalentne, gdyż system certyfikacji jest jeden dla całej Unii Europejskiej. Z kolei od żywności konwencjonalnej różni się tym, że nie zawiera pozostałości pestycydów, które żywność niecertyfikowana zawsze posiada. “Kolejną rzeczą bardzo istotną rzeczą jest to, że żywność ekologiczna jest oznaczana. I dla żywności, która pochodzi z rolnictwa, jest specjalna flaga zielona, która oznacza, że te produkty są certyfikowane” dodaje.
Profesor Żakowska-Biemans zapytana o to, czy społeczeństwo zwraca uwagę na oznaczenia na opakowaniach, odpowiada: “Rzeczywiście my widzimy w badaniach rosnący odsetek konsumentów, którzy przyznają, że z tymi informacjami się zapoznają.” Ponadto twierdzi, że system rolnictwa ekologicznego jest właściwie tylko jedynym do końca uregulowanym, pod względem prawnym. “Mamy bardzo precyzyjne zasady mówiące o tym, kiedy możemy żywność oznakować i wprowadzać na rynek jako żywność ekologiczną” dodaje.
W rozmowie odniesiono się również do badań dotyczących znajomości unijnego znaku ekologicznego w Polsce i Europie. Jak zauważa panelistka: „Ponad 50% konsumentów w Polsce rozpoznaje ten znak. Badania europejskie też nas bardzo wysoko sytuują. Jeden z nich zdaje się, że nawet skończył się dla nas rewelacyjnym wynikiem, gdzie 70% konsumentów przyznało się, że w ogóle kojarzy, rozpoznaje ten znak, przy utożsamianiu go z rolnictwem ekologicznym.” Jednak mimo wysokiej rozpoznawalności znaku ekologicznego w Polsce, rynek żywności ekologicznej wciąż stanowi jedynie niewielką część całkowitego rynku żywności. Jak zauważył Prezes Strużyna: „Rynek żywności ekologicznej to jest w Polsce około 1% całej żywności. W krajach Europy Zachodniej to jest od 4 do 10%, czy nawet do kilkunastu.”
Paneliści poruszyli także temat motywacji konsumentów do zakupu produktów ekologicznych. Właściciel “Ekojabłonki” zwrócił uwagę na znaczenie zamożności klientów:
„Absolutnie najbardziej podstawowym czynnikiem jest majętność klientów. Ilość ludzi, która jest tu świadoma i ich zasobność portfela stwarza warunki, aby produkty łatwiej mogły się sprzedawać.” Ponadto zauważa, iż sklepy narzucają dużo większą marżę na produkty ekologiczne, wykorzystując narrację, że żywność bio musi być ekskluzywna i droga, co napędza tak wysokie ceny.
Jednym z najważniejszych argumentów, w pytaniu o powody wybrania żywności ekologicznej, dla Huberta Filipiaka była identyfikowalność produktów. Wyjaśnił, że konsumenci mogą łatwo sprawdzić pochodzenie żywności dzięki certyfikatom: „Jeżeli coś jest ekologiczne, to możemy zawsze to sprawdzić. Możemy wejść, jest na całą Europę strona, gdzie są wszystkie certyfikaty ekologiczne i możliwość sprawdzenia każdego producenta”. Zwrócił także uwagę na ostrożność względem niektórych sprzedawców, którzy oferują produkty opisane jako naturalne, ale bez potwierdzenia ich pochodzenia.Profesor SGGW podkreśliła, że w Polsce dominującym motywem wyboru żywności ekologicznej jest troska o zdrowie. „Na Zachodzie taką drugą istotną przyczyną jest troska o środowisko, wiara, że metody rolnictwa ekologicznego są zdrowsze dla planety, ale według naszej wiedzy ten drugi czynnik w Polsce odgrywa niestety na razie dużo mniejszą rolę” dodaje. Powód, który wymienił Prezes Strużyna to ochrona środowiska. Wskazał go jako mniej znaczący w Polsce w porównaniu do krajów zachodnich, gdzie odgrywa on kluczową rolę. Tam konsumenci częściej zwracają uwagę na ekologiczne metody produkcji jako bardziej przyjazne dla planety. “W Polsce, choć świadomość ekologiczna rośnie, ten czynnik nadal odgrywa drugorzędną rolę w motywacjach zakupowych” podsumował, zakańczając tym samym dyskusję.