Artykuł jest częścią cyklu rozmów Coopernicus z polskimi naukowcami z zagranicznym dorobkiem naukowym.
Profesor Paweł Wargocki jest Profesorem Zwyczajnym na Politechnice Duńskiej. Ma ponad 25-letnie doświadczenie w badaniach dotyczących warunków środowiska wewnętrznego i ich wpływu na ludzi. Najbardziej znany jest ze swojej przełomowej pracy, która pokazuje, że pogorszona jakość środowiska w pomieszczeniach wpływa na pracę biurową i wyniki w nauce. Jego ostatnie prace obejmują badania nad emisją zanieczyszczeń od ludzi, jakością snu w odniesieniu do warunków środowiska wewnętrznego, wpływem zielonych budynków na samopoczucie ich użytkowników oraz oczyszczaniem powietrza w fazie gazowej i jakością powietrza w samolotach. Współpracował z wiodącymi instytucjami badawczymi, uniwersytetami i partnerami przemysłowymi na całym świecie, w tym z National University of Singapore, Jiaotong University w Szanghaju, Syracuse Center of Excellence, United Technologies, Velux i Google. Był prezesem i wieloletnim członkiem zarządu Międzynarodowego Towarzystwa Jakości Powietrza w Pomieszczeniach i Klimatu (ISIAQ), wiceprzewodniczącym konferencji Indoor Air 2008 oraz przewodniczącym komitetów ASHRAE. Był prezydentem Akademii Nauk o Powietrzu w Pomieszczeniach. Otrzymał wiele nagród za swoją pracę naukową, w tym w 2022 nagrodę Lidera Instalacji w Polsce.
Jak rozpoczęła się Pana kariera naukowa?
To bardzo ciekawa historia, bo jej początek jest dość przypadkowy. W 1989 roku pojawiły się pierwsze możliwości wymiany zagranicznej ze względu na sytuację polityczną w Polsce. Bardzo chciałem wyjechać do Anglii. Los sprawił, że dostałem się na stypendium do Danii na TU Denmark. Tam pierwszy raz zostałem bardziej zaangażowany w naukowy projekt, który obudził we mnie silnie pasję do odkrywania i zadawania pytań. Tak zaczęła się moja przygoda z nauką i wtedy też zakochałem się w Danii, o której przed wyjazdem wiedziałem dość mało.
„Szczerze mówiąc nie myślałem, że zostanę naukowcem, ale zakochałem się w możliwości studiowania czegoś nieodkrytego, nieustannego zadawania pytań i szukania na nie odpowiedzi.”
Pierwszy projekt naukowy
Wraz z grupą badaczy na TU Denmark, badaliśmy bardzo ciekawą zależność, jak odczuwana jest zmiana jakości powietrza przez ludzi, skupiając się głównie na odczuciach zapachowych. Była to moja pierwsza bliższa ekspozycja o tematyce klimatu wewnętrznego. Bardzo spodobał mi się projekt, a także dziedzina, która jak się potem okazało została ze mną na dłużej. Klimat wewnętrzny to inaczej środowisko, w którym przebywamy w budynkach, samochodach czy zamkniętych przestrzeniach. Wspólnie z zespołem badamy oddziaływanie pomiędzy ludźmi a parametrami kształtującymi klimatem wewnętrzny, analizując między innymi wpływ na nasze samopoczucie, zdrowie, efektywność pracy, postępy w nauce, a także jakość snu.
Nad jakimi pytaniami badawczymi pracuje Pan aktualnie?
Głównym celem moich naukowych działań, jest zrozumienie jak klimat wewnętrzny wpływa na człowieka, definiowanie i pomiar metryk służących ocenie tego wpływu, zrozumienie mechanizmów, a następnie zaproponowanie systemów i rozwiązań technicznych, które pozwolą na zapewnienie jak najlepszych warunków.
Bardzo istotnym czynnikiem są także zmiany klimatyczne, które bezpośrednio wpływają na temperaturę, występowanie intensywnych zjawisk pogodowych, a także stan środowiska zewnętrznego. Musimy zrozumieć, że to co dzieje się na zewnątrz, bezpośrednio wpływa na stan klimatu wewnętrznego. Oczywiscie, okno czy ściana budynku tworzą barierę, ale nie pełną więc zmiany klimatu niosą za sobą wiele wyzwań także w projektowaniu pomieszczeń zamkniętych. Te wyzwania obejmują przegrzewanie, wentylację, przemieszczanie się zanieczyszczeń w przypadku np. pożarów i związane z tym osłabienie jakości powietrza wewnątrz budynków, a także dostęp do światła dziennego.
“To co lubię bardzo robić to zacząć kierunek badań i zainteresować inne grupy, żeby pracowały. Uwielbiam dzielić się pomysłami i inspirować innych. Wiem, że nie jestem w stanie tych pomysłów sam zrealizować, ale jestem w stanie zainteresować inne grupy. “
Co ciekawe, w pracy wykorzystujemy także zaawansowane technologie, na przykład cyfrowe bliźniaki budynków (tzw. digital twins), które pozwalają zrozumieć i zasymulować fizjologiczne odczucia ludzi przebywających w różnych warunkach. Podobne badanie prowadzimy w wykorzystaniem tzw. living labs, w których prowadzimy badania dla wielu firm, w tym na przykład dla Boeinga prowadzimy z użyciem symulatora kabiny lotniczej w naszych komorach klimatycznych.
Dlaczego, Pana zdaniem, ta dziedzina jest tak istotna dla społeczeństwa?
To, co podkreśla znaczenie i bezpośredni wpływ na nasze zdrowie jest ilość czasu spędzana w zamkniętych pomieszczeniach. Mowa tutaj nie tylko o miejscu pracy, ale także samochodzie, komunikacji miejskiej czy także mieszkaniu i choćby sypialni, gdzie spędzamy większość naszego życia. Szacuje się, że codziennie wdychamy taką objętość powietrza wewnątrz, która odpowiada pojemności basenu sportowego. Wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy. Choć mieszkańcy miast o wysokim zanieczyszczeniu powietrza coraz częściej zwracają uwagę na jego jakość, ale tylko w przypadku powietrza zewnętrznego. Czy zwracamy uwagę na jakość powietrza, gdy choćby wybieramy się ćwiczyć na siłownię? W takim pomieszczeniu poziom wentylacji, a także ilość wymienianych zarazków z innymi ćwiczącymi może sprawić, że pozornie “zdrowa aktywność” ma w efekcie końcowym gorszy wpływ na nasze zdrowie ze względu na ekspozycję na szkodliwe związki czy bakterie w wdychanym intensywnie powietrzu.
Jak w takim razie możemy zwiększyć świadomość i kontrolować klimat wewnętrzny w pomieszczeniach, w których przebywamy?
Aktualnie pracujemy nad budową urządzeń i definicją metryk pomiarowych, które pozwolą określić, jakie warunki panują w danym pomieszczeniu, czy mogą one stanowić zagrożenie dla ludzi z zagrożonych grup np. alergików bądź czy wymagane jest podjęcie jakiegoś działania dla poprawy klimatu wewnętrznego. W badaniach uwzględniamy także możliwości naszej adaptacji do zmieniających się warunków. Nowa Dyrektywa Unii Europejskiej charakterystyki energetycznej budynków wymaga pomiaru warunków jakości klimatu wewnętrznego, więc w tym temacie będzie się teraz dużo działo. A jest on ważny, gdyż te czynniki wpływają bezpośrednio na zdrowie, samopoczucie, postępy w pracy czy w nauce, a nasze badania pozwalają rozwinąć naukę i zrozumieć istniejące problemy w budynkach i pomieszczeniach wewnętrznych.
Co aktualnie jest największym wyzwaniem w nauce i Pana dziedzinie?
Nauka jest narzędziem, które pozwala nam zrozumieć świat i rozwijać się. Niestety niewielu młodych ludzi jest chętnych podążać tą ścieżką rozwoju. Coraz mniej studentów decyduje się na studia drugiego stopnia, a także realizację doktoratu. Zjawisko to zauważalne jest nie tylko w Danii, a także w Polsce i na innych zagranicznych uczelniach. Jestem świadomy, co jest dla studentów atrakcyjne w alternatywnych ścieżkach rozwoju, a także jakim problemem jest niewystarczające dofinansowanie projektów badawczych. Sam jednak jestem dowodem na to, że w nauce można się spełnić i to, czym się zajmuje wciąż nie przestaje mnie zaskakiwać.
Jakie są Pana zdaniem największe korzyści z pracy w międzynarodowej społeczności naukowej?
Przede wszystkim ogromna inspiracja. To także możliwość poznania nowych, naprawdę ciekawych ludzi, zarówno podczas pracy nad projektami, jak i wyjazdów na międzynarodowe konferencje w różne zakątki świata. Taka naukowa ekspozycja na międzynarodowe środowisko jest możliwa zarówno dla pracowników ośrodków naukowych za granicą, jak i tych w Polsce. Sam miałem przyjemność wielokrotnie przyjeżdżać z gościnnymi wykładami na uczelnie w Polsce, współpracuję z NCBR, a także na bieżąco śledzę osiągnięcia i działania projektów z Politechniki Warszawskiej, mojej Alma Mater. Myślę, że to, co jest najpiękniejsze w mojej pracy, to ciągłe możliwości rozwoju i nieustanne stawianie nowych wyzwań i pytań badawczych, które zapobiegają stagnacji i nudzie.
Co najbardziej ceni Pan w duńskim podejściu do nauki?
Dość wyjątkowym aspektem nauki w krajach skandynawskich jest wysoki odsetek finansowania pochodzącego ze źródeł innych, niż publiczne. W Danii są to fundacje wielu dużych prywatnych firm, które inwestują m.in. w projekty naukowe. Podobnie sytuacja wygląda np. w Finlandii. Dzięki finansowaniu otrzymywanemu od prywatnych fundacji mamy możliwość prowadzenia badań lokalnie lub wyjazdu na projekt naukowy, konferencję. Muszę przyznać, że bardzo doceniam to, jak kraje skandynawskie promują wspieranie i inwestowanie w naukę.
Co chciałby Pan przekazać młodym naukowcom lub studentom rozważającym tę ścieżkę kariery?
Życzę im, aby mieli odwagę podążać za swoją pasją do odkrywania. Praca w nauce pozwala na ciągłe badanie nieznanego, pokonywanie trudności i daje bardzo silny impuls do ciągłego podążania naprzód, a także pozwala poznawać nowych ludzi, uczyć się od nich i stawać się lepszym człowiekiem. To banalne, ale nie można powiedzieć inaczej. Dla mnie inspiracja jest to najsilniejszy bodziec, który sprawia, że unikam monotonnej pracy i czerpię z niej ogromną satysfakcję. Dzięki mojej pracy mogę pomagać innym. I to jest chyba najważniejszy czynnik.
Fot. Unsplash