Profesor Piotr Garbacz jest od 2017 roku profesorem nadzwyczajnym w Instytucie Językoznawstwa i Studiów Skandynawistycznych (Institutt for lingvistiske og nordiske studier) na Uniwersytecie w Oslo, w którym w latach 2017-2020 pełnił funkcję dyrektora Instytutu. W latach 2014-2016 obejmował funkcję Dyrektora Instytutu Języków i Literatury Uniwersytetu Południowo-Wschodniej Norwegii, a w latach 2010-2014 pracował jako postdoktor i profesor nadzwyczajny na Uniwersytecie w Oslo.
Profesor Garbacz ma stopień doktora nauk humanistycznych w zakresie językoznawstwa skandynawskiego uzyskany na Uniwersytecie Lund (Szwecja), gdzie wiosną 2010 roku obronił pracę doktorską na temat morfologii i składni języka elfdalskiego (pierwszą pracę gramatyczną na temat języka elfdalskiego od 1909 roku). Elfdalski to wschodnio-skandynawski dialekt, uważany przez niektórych językoznawców za odrębny język. Profesor Garbacz posiada tytuł magistra filologii szwedzkiej uzyskany na Uniwersytecie Jagiellońskim (2003r.). W latach 2004-2010 pracował na Uniwersytecie Lund (Szwecja), gdzie zdobywał bogate doświadczenie w nauczaniu na kilku uniwersytetach w krajach skandynawskich i innych krajach europejskich. W 2014 roku otrzymał nagrodę za nauczanie przyznaną przez ILN.
Akademickie zainteresowania Profesora Garbacza obejmują składnię i morfologię języków skandynawskich oraz powiązania między składnią i morfologią w ramach gramatyki generatywnej. Szczególnie jest zainteresowany dialektami i historią języka, w tym zarówno historią języka szwedzkiego, języków germańskich, jak i indoeuropejskich oraz etymologią. Posługuje się wieloma językami germańskimi: szwedzkim, angielskim, niemieckim, niderlandzkim, norweskim, a także w pewnym stopniu elfdalskim, farerskim i islandzkim. W latach 2020-2024 brał udział w projekcie NorPol finansowanym przez Norweską Radę Nauki (Norges Forskningsråd) i kierowanym przez prof. Toril Opsahl.
Jak rozpoczęła się Pana przygoda z nauką?
Na studiach filologii szwedzkiej na Uniwersytecie Jagiellońskim (UJ) poczułem, że chciałbym się zagłębić w badania naukowe. Byłem zdecydowanie „nerdem”. Decyzję o tym, żeby pójść ścieżką kariery naukowej, ułatwiła mi zachęta mojej ówczesnej wykładowczyni, prof. Ewy Daty-Bukowskiej (UJ), żeby starać się o przyjęcie na studia doktoranckie oraz wsparcie wykładowców w ubieganiu się o stypendia zagraniczne, indywidualny tok studiów i generalnie pozytywne nastawienie do mojej osoby. Poza tym w nauce czułem się dobrze, na pewno wyniosłem to częściowo z domu rodzinnego. W Krakowie miałem wielką przyjemność i zaszczyt spotkać ś.p. prof. Mirosława Skarżyńskiego, co było dla mnie wielką inspiracją i przyjemnością. Utrzymywaliśmy kontakt aż do śmierci Profesora w 2019 r.
Jakie czynniki skłoniły Pana do podjęcia decyzji o wyjeździe za granicę? Jakie były największe wyzwania związane z tą decyzją?
W przypadku mojej specjalności po uzyskaniu tytułu magistra z filologii szwedzkiej była to przede wszystkim możliwość pracy z najlepszymi naukowcami na tym polu, tj. możliwość doktoryzowania się w Szwecji, na Uniwersytecie w Lund, gdzie zostałem przyjęty na studia doktoranckie zaraz po zakończeniu studiów na UJ. Dostałem się też na studia doktoranckie na UJ, gdzie spędziłem niecały semestr zimowy 2003, czekając na decyzję o przyjęciu mnie do Lund. Do tego czysto praktyczne i finansowe warunki pracy w Szwecji były nieporównywalnie lepsze do tych, które wówczas oferował UJ.
Jakie korzyści przynosi Panu praca w międzynarodowym środowisku naukowym w porównaniu z pracą w Polsce?
Nie pracowałem nigdy na uczelni w Polsce, więc bardzo trudno mówić mi z własnego doświadczenia. Z opowieści kolegów usłyszanych przez lata mam wrażenie, że w Polsce towarzyska strona pracy na uczelni jest ważna, w Norwegii nacisk jest położony na pragmatyzm i wykonywanie zadań. Aczkolwiek Norwegii może brakować tzw. „polotu” i wówczas nie jest to praca naukowa, tylko takie rzemieślnictwo naukowe, którego niestety trochę u nas w Norwegii jest.
Czy utrzymuje Pan kontakt z polskimi środowiskami naukowymi?
Tak, ze skandynawistami, głównie z Krakowa i Poznania.
Nad czym Pan obecnie pracuje i jaki jest główny przedmiot Pana badań naukowych?
Nad strukturą językową w siedmiu dialektach z regionu Ovansiljan w północnej części szwedzkiej prowincji Dalarna. Jest to absolutnie unikatowy zbiór dialektów, żeby nie powiedzieć osobnych języków, i jest tam ogromnie dużo struktur niezmiernie interesujących językowo oraz mających duże znaczenie teoretyczne, zarówno dla lingwistyki jako takiej, jak i dla socjolingwistyki. Do tego wszystkie te dialekty są zagrożone wyginięciem. Najmniejszy z nich ma obecnie tylko około 20 użytkowników, samych starszych osób. Największy z nich, elfdalski, ma w najlepszym wypadku około 2500 deklarowanych użytkowników.
Jakie są najnowsze osiągnięcia w Pana dziedzinie badań, które szczególnie budzą Pana zainteresowanie?
Zastosowanie AI do analizy struktur językowych, użycie AI do produkcji tzw. korpusów, tj. zbiorów tekstu pisanego bądź przetranskrybowanego tekstu mówionego. Chodzi o to, że sztuczna inteligencja może zarówno zostać „nauczona”, żeby transkrybować tekst i przekładać go na formę, która będzie możliwa do użycia w korpusie tekstu, ale także transkrybować mowę (przynajmniej do pewnego stopnia) oraz analizować struktury językowe.
Jakie jest Pana najważniejsze dokonanie naukowe lub odkrycie? Dlaczego jest ważne?
Opisanie struktury elfdalskiego i innych gwar z Ovansiljan oraz implikacje teoretyczne tego opisu na postulowany szeroko związek morfologii ze składnią, gdzie moje dane wskazują na brak takiego związku, a przynajmniej jego brak w dotychczas postulowanej postaci.
Na rozwiązanie jakich problemów naukowych w Pana dyscyplinie najbardziej Pan oczekuje i dlaczego?
Na stwierdzenie czy struktury językowe są autonomiczne, czy też są częścią generalnej kompetencji kognitywnej człowieka. Tutaj można by wiele powiedzieć, ale główna oś sporu w językoznawstwie ogólnym od kilkudziesięciu lat toczy się wokół tego, czy język to osobna część (moduł) w strukturach kognitywnych człowieka i jest w dużym stopniu niezależna od użycia (takie stanowisko bronione jest przez generatywistów), czy też jest integralną częścią struktur kognitywnych człowieka i jest w dużym stopniu właśnie zależna od użycia (takie stanowisko bronione jest przez kognitywistów).
Jakie są największe wyzwania, z jakimi mierzy się Pan w swojej pracy naukowej?
Wymieranie gwar, które badam (z obiektywnych problemów) oraz praca nad coraz lepszą organizacją swojego czasu (z subiektywnych problemów).
Jakie są najważniejsze pytania badawcze, którymi planuje Pan się zająć w najbliższej przyszłości? Jakie kierunki rozwoju widzi Pan w swojej dziedzinie?
Opis struktury gwar w Ovansiljan w każdym ich aspekcie oraz zbudowanie korpusu tekstów pisanych oraz nagrań z tychże gwar. Jeśli chodzi o dialektologie, myślę, że mądre wykorzystanie AI ma przed sobą ogromne możliwości, większe niż przypuszczamy.
Czy istnieją konsekwencje praktyczne lub potencjalne zastosowania wyników Pana badań naukowych? Jak Pan widzi ich wpływ na społeczeństwo lub gospodarkę?
Tak, na poziomie psychologicznym jest to budowanie dumy z faktu posługiwania się daną gwarą i jej przekazywanie kolejnym pokoleniom. Z punktu widzenia wpływu na społeczeństwo to uświadamianie o tym, że język się zmienia i że zmiana językowa nie jest per se zmianą na gorsze.
Jakich rad udzieliłby Pan młodym naukowcom u progu swoich karier naukowych?
Może zabrzmi to płytko, ale moja rada to poświęcić się temu, co się kocha i w czym znajduje się powołanie, satysfakcję i sens. Aczkolwiek bardzo ważne jest, żeby być pragmatycznym w swoich wyborach, nie spalić się w swojej „miłości” do nauki, bo to „uczucie” powinno być dojrzałe. W innym razie będzie obciążone problemami i będzie źródłem frustracji.
Fot. Unsplash