Obecnie doktorantka na trzecim roku, Katarzyna Hryniewiecka, przebyła nieoczywistą drogę do doktoratu. Studiowała dwa kierunki – filozofię i psychologię, ponieważ nie umiała się zdecydować czy iść w stronę ścisłą czy humanistyczną. Teraz już wie, że to fałszywa dychotomia. Na doktorat z neurobiologii molekularnej, zdecydowała się, bo jak sama mówi „zawsze fascynował mnie fenomen umysłu.”
Początki kariery naukowej
W czasie studiów Kasia odbyła staże, w trakcie których uczyła się elektrofizjologicznych metod badania ludzkiego mózgu. Uczyła się też programowania i jak zauważa: „dryfowałam w stronę ścisłych zagadnień”. Podczas pisania pracy magisterskiej z psychologii, gdzie w badaniach użyła rezonansu magnetycznego, doświadczyła jak wielką przyjemność sprawia jej odkrywanie nowych technik badawczych.
„Dało mi to taki niezbędnik małego naukowca. Niemal każdy problem da się rozwiązać, granice mojej kreatywności to narzędzia którymi umiem się posłużyć i stworzyć dla siebie” – mówi o tym co wyciągnęła z procesu pisania pracy. Dodaje: „Uwielbiam pracować jako eksperymentatorka”.
Chociaż, jak przyznaje, nie miała jednego szczególnego momentu, w którym poczuła, że kariera naukowa to jest to. Przez ostatnie lata jej studiów stało się to dla Kasi po prostu oczywiste, że to jest ścieżka, którą chce wybrać.
Poznawanie nowych narzędzi
Pomimo braku takiego momentu, Kasia oddała się dalszemu rozwijaniu swoich umiejętności w nowatorskich metodach badawczych.
„Traktowałam to jak naukę języka. Im więcej znasz słów tym więcej możesz powiedzieć, o więcej możesz zapytać”
– opowiada o swoim doktoracie.
Pracuje w Laboratorium Neurobiologii Molekularnej na Uniwersytecie Warszawskim. Skupia się na metodach elektrofizjologicznych, optycznych i informatycznych:
„Wprowadzam do tej pory nieobecny element do mojej grupy badawczej, która jest dosyć klasycznie biologiczna, a inni z laboratorium uczą mnie metodyki biologii molekularnej i genetyki. To taka nasza uczciwa wymiana.”
Jej praca doktorska skupia się na zaburzeniach aktywności elektrofizjologicznej mózgu i ich możliwym wpływie na symptomy zaburzeń neurorozwojowych. Kasia zauważa, że jest to ważne zagadnienie, szczególnie teraz gdy jako społeczeństwo uczymy się o neuroróżnorodności i jej wpływie na problemy natury psychologicznej.
Praca badawcza to wolność i inspiracja. Ale są też trudne momenty
O swojej pracy badawczej mówi, że jest to nieskończone źródło inspiracji i wolności. Znajduje wiele ekscytacji w eksperymentach, odkrywaniu nowych tematów i technologii.
„A teraz w neuronaukach nadchodzi ten przełom łączenia zasobów rożnych dyscyplin naukowych. Super jest to obserwować i być częścią tej generacji”.
Kasia zauważa też ciemne strony kariery naukowca. Mówi o pracoholizmie i wypaleniu, oraz że łatwo jest zapomnieć po co się zaczęło. Jej ważnym personalnym celem wykształconym przez lata jest nieutracenie szczerej ekscytacji swoją pracą. Ekscytacja ta „to warunek produkowania dobrych rezultatów nauki, a nie tylko self-care”.
Mówiąc o trudnych momentach w swojej karierze naukowczyni, Kasia podkreśla jeszcze jeden element – wewnętrzne wyzwania.
„Kto nigdy nie miał syndromu oszusta, niech pierwszy rzuci kamień”
– mówi.
Na początku swojej ścieżki naukowej, sama czuła się przytłoczona tym jak obszerna jest tematyka jej badań, zauważała też, ile jeszcze nie wie. Teraz pracuje nad sobą i przypomina sobie, że nawet najtęższe głowy nie znają odpowiedzi na wszystkie pytania.
Opowiada anegdotę o szukaniu odpowiedzi, zamiast zadręczaniu się. Kiedyś opowiadała pewnej osobie o wyższym stopniu naukowym o swoich obawach, że jej wiedza i umiejętności nie są wystarczające do wyzwań jej pracy. Że przecież tyle jeszcze nie wie i tyloma metodami nie potrafi się posłużyć. Ta osoba powiedziała jej coś, co towarzyszy jej do dzisiaj – “jeśli czegoś nie wiesz i nie umiesz, to jest ogromna szansa, że w budynku uniwersytetu, w którym w tej chwili siedzisz i się nad sobą użalasz, jest przynajmniej jedna osoba, która to wie i umie. Idź i zapytaj.”
Współpraca i szukanie możliwości rozwoju
Kasia zauważa, że młodzi naukowcy czują presję, że muszą samodzielnie dowodzić swojej wartości. Mało kto jest świadomy jak zespołowa jest nauka.
Dobrą metodą na rozpoczęcie kariery naukowej jest szukanie ciekawych inicjatyw i branie udziału w kursach i stypendiach. Dzięki temu młodzi naukowcy nie tylko rozwijają swoje umiejętności, ale też poznają inne osoby, od których mogą się uczyć.
„Najlepiej jest zacząć od lokalnego podwórka”
– mówi Kasia.
Sama jest członkinią grupy naukowców non-profit Nencki Open Lab, w Warszawie. Jest to grupa zrzeszająca młodych naukowców z kilku kontynentów z siedzibą w Warszawie, która organizuje kursy, szkoły letnie i różne wydarzenia mające z jednej strony na celu trenowanie naukowców na każdym etapie kariery w nowoczesnych technologiach, a z drugiej zapewnia przestrzeń do dyskutowania idei i kierunków teoretycznych w neuronaukach. Dla Kasi jest to miejsce, gdzie można nauczyć się rzeczy, które sama chciałaby wiedzieć kilka lat temu. Oprócz młodych naukowców, Kasia nie raz widziała też profesorów, którzy sami chętnie dołączają do szkoleń.
Sama uczy tam programu Bonsai. Ponadto, razem z naukowcami z Buenos Aires, organizuje szkołę letnią, która ma na celu uczyć ludzi operować powszechnie dostępnymi, tanimi komponentami w celu budowania własnych narzędzi badawczych.
„Chodzi o to, żeby ludzie wychodzili z kursów z poczuciem sprawczości. Żeby widzieli, że nauka może być mniej onieśmielająca” – podsumowuje inicjatywę Kasia.
Oprócz przedsięwzięć lokalnych, doktorantka brała też udział w międzynarodowych wyjazdach i stypendiach, takich jak Cajal Advanced Neuroscience Training. Dało jej to możliwość zasmakowania nauki za granicą oraz zobaczenia innych podejść do badań.
Na wyjazdach służbowych poznaje też wielu naukowców i często nawiązuje przeróżne współprace. Jak sama mówi, przekłada się to na jakość i wartościowość badań. Podczas jednego z takich wyjazdów, Kasia nawiązała kontakt z Profesor Zhanyan Fu z Massachusetts Institute of Technology (MIT). W ramach tej współpracy, do Polski ma być sprowadzony nowoczesny sprzęt, który umożliwi rozwój badań w projekcie naukowym doktorantki, ale także wzbogaci zasoby metodologiczne jej najbliższego środowiska naukowego. Kasia mówi w rozmowie z Coopernicus:
„Jest niewiele bardziej owocnych metod uprawiania nauki niż dialog. Co brzmi banalnie, ale jednak to podkreślam. Wracam do mojej historii – zawsze jest ktoś kto ci odpowie na pytanie. Może w Twoim budynku albo trzy budynki dalej, albo może dwa kraje dalej.”
Rób to co sprawia ci frajdę
Zapytana o to jakiej rady udzieliłaby innym początkującym naukowcom i naukowczyniom, Kasia śmieje się, że bardzo chciałaby powiedzieć coś mądrego jako starsza koleżanka, ale pierwsze co przychodzi jej do głowy to:
„Powiedziałabym find what feels good [z ang.: „znajdź to, co sprawia ci przyjemność”]. Nauka to jest dużo wyrzeczeń, tendencja do zostawania po godzinach i pracoholizmu, często mało się opłaca finansowo. Wymaga to elastyczności… Więc przez find what feels good, mam na myśli – to trzeba robić tak żeby było tego warte. Jeśli zgadzam się na te wszystkie wyrzeczenia, to moim minimalnym wymaganiem jest to, żeby ta praca mnie uszczęśliwiała”.
Mówi też jak ważny jest szacunek do siebie i swojego zdrowia. Próbowanie wykształcenia pewności siebie i odwagi. Nie bania się porażki, która jest nieuniknioną częścią procesu i to, żeby nie dać jej wpływać na samoocenę.
Ostatecznie dodaje jeszcze jedną radę:
„I róbcie to co was ekscytuje i jara. I nie ma nic złego w czuciu się zagubionym. Sama jestem jeszcze młoda i na razie to uczucie nie mija. Ale można je przekształcić z czegoś strasznego w coś motywującego.”
Ten artykuł został autoryzowany przez Katarzynę Hryniewiecką, doktorantkę Szkoły Doktorskiej Nauk Ścisłych i Przyrodniczych UW (Laboratorium Neurobiologii Molekularnej, Centrum Nowych Technologii, Uniwersytet Warszawski).
Bibliografia:
Nencki Open Lab. (n.d.). Nencki Open Lab. https://nenckiopenlab.org/
Barbara Niemczyk
Brawo za podejście do nauki, do odważnych świat należy