Sprawdź, co wydarzyło się w świecie nauki i polityki międzynarodowej w I kwartale 2024!
Artykuł - zdjęcie główne
Grzegorz Florczyk o stażu w NASA: nowe podejście do nauki i przyszłość nauk planetarnych.

NASA kojarzy się głównie z astronautami i imponującymi startami rakiet w kosmos. I chociaż jest to duża część tego czym ta amerykańska agencja się zajmuje, okazuje się, że w szeregach NASA jest też miejsce na inne badania i przedsięwzięcia. Grzegorz Florczyk, doktorant na Uniwersytecie Warszawskim (UW), opowiada w rozmowie z Coopernicus o swoim czteromiesięcznym stażu w amerykańskiej Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej

Obszary badań, praca w NASA i własne projekty

Grzegorz zajmuje się badaniem fizyki atmosfery oraz modelowaniem procesów atmosferycznych w dolnej warstwie atmosfery – troposfery. Ponadto, jego praca często związana jest z kodem, który służy mu do konstruowania modeli, które w naukowy sposób przewidują pogodę. W swojej pracy, Grzegorz jest zainteresowany tym jakie są efekty zapylenia lub zanieczyszczenia powietrza i jak wpływa to na transport energii w troposferze. 

“NASA jest zainteresowane opisywaniem atmosfer nie tylko na ziemi, ale również na Marsie, Wenus lub innych planetach. [Naukowcy w NASA] rozwijają naukowe modele pogodowe i mój model również może się przydać. Bierze on pod uwagę zapylenie, a jak wiemy na Marsie pyłów jest dużo”

– mówi Grzegorz o swojej pracy podczas stażu.

Jego typowy dzień w Jet Propulsion Laboratory (JPL), gdzie odbywa staż, zaczyna się od porannego spotkania ze swoją grupa badawczą i mentorem. Po ustaleniu priorytetów i przegadaniu potencjalnych problemów, Grzegorz daje sobie chwilę na administracyjną część badań – maile i umawianie spotkań.

„Potem idę po kawę i siadam do dalszej pracy”

– mówi.

Jak sam twierdzi, lubi zajmować się kilkoma projektami równocześnie. Oprócz badań dla NASA, zajmuje się też tworzeniem oprogramowania dla Naval Postgraduate School w Monterey. Oprogramowanie szkoła ta chce wykorzystać podczas kursów dla studentów, aby zobrazować im pewne efekty fizyczne – również związane z Ziemską atmosferą.

Trzecim projektem, Grzegorz nazywa networking. Zauważa, że podczas pobytu w tak znanym miejscu jak NASA warto jest budować znajomości.

„Nie tylko robienie projektów w ciemnym pokoju się tutaj liczy, ale również nawiązywanie kontaktów”

– twierdzi.

Początki z fizyką

Mówiąc o swojej obecnej pracy, Grzegorz zauważa, że fizyka zawsze była mu bliska.

„Fizyką interesowałem się od dziecka. Bardzo często kiedy ktoś mnie pyta o moje zainteresowanie tym obszarem to podaję pewną anegdotę. Gdy rodzice chcieli żebym się zajął sobą to zostawiali mnie przed telewizorem. A ja zamiast oglądać kreskówki, oglądałem Discovery Science. A konkretnie materiały o kosmosie”.

Wspomina też swoją wczesną ciekawość rzeczywistości:

„Kiedy miałem jakieś pytania co do świata, mój tata mówił mi – będziesz się tego uczył na fizyce. Więc zawsze na te lekcje fizyki czekałem.”

Zarówno w szkole jak i na studiach, Grzegorz dalej rozwijał swoją pasję. Fizyką atmosfery zaczął zajmować się podczas studiów na Akademii Górniczo Hutniczej w Krakowie, gdzie wybrał zajęcia z fizyki środowiska. Mówi, że był to strzał na ślepo, ale za to bardzo dobry. 

„A od gazów cieplarnianych przeszedłem do pyłów zawieszonych – dużego problemu na przykład w Krakowie”

– dodaje.

Obecnie jego doktorat jest skupiony na teoretycznym podejściu i modelowaniu, który pokazuje jak rozwija się atmosfera i jak wpływają na to zanieczyszczenia oraz pyły zawieszone.

To właśnie w tym obszarze rozwija swoje badania w NASA w JPL.

Kontakty w NASA i unikatowe podejście do badań

Swoją współpracę z NASA, Grzegorz rozpoczął poprzez konsultacje z jednym z absolwentów ze swojej uczelni – Marcinem Witkiem – który od kilkunastu lat pracuje w JPL. 

„Najpierw były konsultacje, coraz bardziej regularne, potem cotygodniowe spotkania, a na końcu pojawił się pomysł, żebym odwiedził Marcina w JPL”

– dodaje.

Czteromiesięczny staż pokazał Grzegorzowi różnice między pracą naukową w Polsce, a w Stanach.

„Czuć różnice względem środowiska w Polsce, czy nawet standardów europejskich. Największe różnice w porównaniu do Polski to to, że nie trzeba się zwracać do kogoś tytułami, w Stanach do każdego mówisz „per you”. To sprawia, że nie ważne jak doświadczona jest osoba, do której chcesz podejść, możesz po prostu to zrobić i zadać pytanie.”

– opowiada.

Po chwili zastanowienia dodaje:

„Nie ma też takiego założenia, że tylko ty się możesz od tej osoby czegoś nauczyć. Również ta osoba może się nauczyć czegoś od ciebie.”

Grzegorz chwali nie tylko pomocne zrzucenie hierarchizacji. Mówi też o tak zwanej polityce otwartych drzwi.

„Nie widziałem tego w Polsce. [W Stanach] wszystkie drzwi w budynkach są otwarte. W połączeniu z tym wspomnianym brakiem hierarchizacji to sprawia, że jeżeli mam jakiś problem czy zagwozdkę to znajduję sobie w systemie [wewnętrznym JPL] osobę, która zajmuje się dokładnie tym, idę tam i jeżeli drzwi są otwarte to znaczy, że mogę wejść i po prostu zadaję to pytanie”.

Zauważa, że praca dzięki temu idzie dużo szybciej.

Grzegorz podkreśla, że nie chodzi o rzucanie złego światła na Polskę. Sam chce kontynuować swoją karierę naukową właśnie we własnym kraju. Widzi jednak wiele dobrego w zdobywaniu międzynarodowego doświadczenia.

Nowe perspektywy 

O poszerzaniu horyzontów poprzez staż w NASA i pracy z ludźmi z wielu krajów mówi:

„To zobaczenie, że nauki nie trzeba uprawiać na jeden konkretny sposób. Myślę, że każdy naukowiec powinien podróżować i zobaczyć, jak się robi naukę w różnych miejscach.”

Grzegorz zauważa, że to odmienne podejście do nauki i jednoczesna łatwość i ekspertyza ludzi w NASA daje dużo energii:

 „Łapanie nowych kontaktów, inspiracji i motywacji jest mocno ułatwione.” 

Różnica między wyzwaniami naukowymi w Polsce i Stanach

Wyzwania, które Grzegorz widzi w NASA są inne od tych, które zna z Polski:

„W NASA największym wyzwaniem jest to żeby wiedzieć w co ręce włożyć i jak to priorytetyzować”

– mówi.

Wyjaśnia, że w amerykańskiej agencji łatwo znajdzie się osoby, które chcą pomóc i są zainteresowane nowymi pomysłami. Pozostaje tylko pytanie czy naprawdę to właśnie jest to na czym chce się skupić we własnych badaniach.W kontraście w Polsce często trudno jest znaleźć osoby, które chcą ci pomóc: „Większość zajmuje się głównie sobą” – mówi. 

Często też trudno o fundusze, pomimo wielu programów i konkursów, z którymi wiąże się konieczność wygrania oraz przygotowania dużej ilości dokumentów.

Grzegorz podsumowuje, że największa różnica to: w Polsce bariery systemowe, a w JPL personalne – co ja chcę i co jest dla mnie najważniejsze. 

Przyszłość badań i ich zastosowanie

Wyniki badań Grzegorza, przeprowadzonych z sukcesem, mogą wpłynąć na zrozumienie nie tylko problemów ekologicznych w Polsce i na Ziemi, ale także na nową wiedzę o innych planetach:

„Widzę dwa zastosowania tego co robię – jedno to aktualne zrozumienie zmian klimatu jakie postępują na świecie. A drugie to zastosowanie związane z atmosferami na innych planetach”

– mówi.

Jest już dużo badań na temat zmian klimatu i ciągle pojawia się nowa wiedza o tym problemie, zauważa Grzegorz. Tłumaczy, że istnieje jednak coś takiego jak niepewność pomiarowa. Jest to pewna skala, która służy do komunikowania, jak pewny jest wynik, który otrzymano. Nowe badania starają się zmniejszać tą niepewność. Podaje przykład:

„Jest oszacowany wpływ pyłów zawieszonych, ale ma on bardzo dużą niepewność. Mój doktorat dokłada pewną cegiełkę, żeby tę niepewność zmniejszyć. Tak żebyśmy lepiej wiedzieli w jakim zakresie się poruszamy, jeżeli chodzi o pyły zawieszone, czyli aerozole atmosferyczne. To może się przełożyć na dokładność modeli klimatycznych. Z większą pewnością będziemy mogli przewidzieć to co się wydarzy.”

To dopiero początek 

Grzegorz mówi też o nowościach w modelowaniu atmosfer na innych planetach:

 „Niedawno dostaliśmy jeden z pierwszych i bogatszych zestawów danych z Marsa, jeżeli chodzi o meteorologię. Będzie coraz więcej takich zbiorów danych, bo wysyłamy coraz to odważniejsze misje na różne planety.” 

A lepsze modele atmosfery Marsa to lepsze trajektorie lądowania czy szansa na dokładniejsze dane, przekładające się na sukces kolejnych misji. O przyszłości nauki w swoim obszarze badań Grzegorz myśli z nieukrywanym zapałem: „NASA potrzebuje ludzi, którzy zajmują się tzw. ‘planetary science’, czyli naukach planetarnych. To się dopiero zaczyna. Sektor kosmiczny zaczyna szukać ludzi takich jak ja. Ekscytujące dla mnie jest to w jakim kierunku to pójdzie.”

Ten artykuł został autoryzowany przez Grzegorza Florczyka, stażystę JPL w NASA, doktoranta Wydziału Fizyki, Instytutu Geofizyki Uniwersytetu Warszawskiego.

Barbara Niemczyk
Bio:
I graduated from a bachelor's degree in applied linguistics and a master's degree in journalism. I have done numerous internships and fellowships in the past years, including a translation traineeship at one of the EU Institutions and a journalistic fellowship at Deutsche Welle. I have a big passion for telling stories, talking with people and exchanging ideas. I am proactive and have excellent writing skills and ease at making new connections. I like to spend my free time sailing, hiking and practicing Ashtanga Yoga.
Napisany przez:

Barbara Niemczyk

Dodaj komentarz