Dumni z bycia Polakami - przeczytaj nowe wydanie Kwartalnika Coopernicus!
Artykuł - zdjęcie główne
Kluczem do własnego zdrowia jest wiedza

Po swojej diagnozie Aga Szuścik zajęła się promowaniem profilaktyki i ogólnodostępnej wiedzy prozdrowotnej. Jej książka jest bestsellerem, a dzięki licznym akcjom online z wiedzy i doświadczenia Agi korzystają tysiące Polek.

Świadome dbanie o zdrowie

Aga Szuścik, zapytana o przesłanie, które chce przekazać poprzez swoją działalność, nawiązuje do historii swojej choroby. 

Po diagnozie raka szyjki macicy zadawałam sobie wielokrotnie pytanie, jak to się stało, że zachorowałam. Doszłam do odpowiedzi, że nic nie przekonało mnie wystarczająco mocno do profilaktyki, lubienia i szanowania swojego ciała na tyle, żebym o nie zadbała. Nic nie przekonało mnie też do świadomie zdrowego trybu życia, choć nie żyłam jakoś specjalnie niezdrowo. Nie znałam dobrze swojego ciała, nie wiedziałam, czym dokładnie jest cytologia i dlaczego jest potrzebna.

Aga po przejściu choroby stwierdziła, że chce się dowiedzieć tych rzeczy, a potem przekazać swoją wiedzę i doświadczenie innym.

Jest autorką książki „GinekoLOGICZNIE”, wykładowczynią, prelegentką TEDx, a także zdobywczynią statuetki Ofeminin Influence Awards 2023. Na swoim profilu, na Instagramie, promuje naukę i świadomość dotyczącą profilaktyki i zdrowia. A w każdy ostatni dzień miesiąca prowadzi tam samobadanie piersi. Do wydarzenia dołączają dziesiątki kobiet, które dzięki wytłumaczeniu Agi, jak dokładnie przeprowadzić badanie, dbają o swoje zdrowie i profilaktykę w sposób przystępny i całkowicie darmowy.

Aga Szuścik dodaje o całokształcie swoich przedsięwzięć:

Moje przesłanie to polubić siebie, zrozumieć, jak działa profilaktyka i w świadomy sposób zadbać o swoje zdrowie. W sposób dostępny i tani, a nie w sposób, który jest trudny i niedostępny. A przesłaniem mojej działalności w świecie medycyny jest to, żeby zarówno pacjenci i pacjentki, jak i lekarze i lekarki lepiej traktowali siebie nawzajem. I lepiej czuli się w sytuacjach, których i tak nie unikniemy.

Setki pytań, które wreszcie doczekały się odpowiedzi

W zeszłym roku premierę miała książka Agi o tytule „GinekoLOGICZNIE”. Książka ma aż 520 stron, co zaskoczyło wszystkich, samą autorkę również. Mówi, że książka jest przede wszystkim poradnikiem dotyczącym zdrowia ginekologicznego. Podkreśla, że jest skierowana dla wszystkich – bez względu na płeć, wiek czy stan zdrowia czytelnika. Nawet osoby, które mają już dużą wiedzę na ten temat, mogą dowiedzieć się czegoś nowego z tego obszernego poradnika. Aga opowiada, że zdarzają się lekarze, którzy mówią jej, że dzięki jej książce odkryli coś nowego, na przykład na temat samych wizyt ginekologicznych i podejścia do pacjentek.

Jest to poradnik, który tak naprawdę wyrósł na pytaniach, jakie często spotykam w Internecie oraz tych, które zostają zadawane mi i nieraz sprawiają, że czuję zaskoczenie

– mówi Aga Szuścik.

Tych pytań, zawartych w książce, jest sporo, bo aż 449. Autorka mówi, że niektóre z nich są często zadawane po cichu. A dotyczą przeróżnych obszarów – anatomii, fizjologii, wizyt ginekologicznych, chorób czy infekcji, a także leczenia i mitów, które narosły wokół tych tematów.

Aga mówi, że zależało jej na tym, aby książka była praktyczna. Oprócz odpowiedzi na liczne pytania są też tabele i algorytmy oraz listy, co zabrać na operację czy wizytę u lekarza.

Podkreśla, że treści zawarte w książce były sprawdzane przez 21 ekspertów i ekspertek. Dzięki temu wiedza jest rzetelna i oparta o doświadczenie specjalistów.

Aga Szuścik | Fot. materiały prasowe

Obecnie Aga pisze drugą książkę.

Najbardziej zaskakujące pytanie

Pytania, które najbardziej zaskakiwały Agę Szuścik dotyczyły kwestii zabiegów i produktów, które rzekomo działają na oczyszczanie czy zachowanie zdrowia ginekologicznego. Często były to metody niepotwierdzone medycznie i szkodliwe. Autorka podkreśla, że nie zaleca się praktykowania takich metod.

Kolejną, poruszaną często kwestią, są pytania codziennego noszenia wkładek. Dopiero podczas swojej działalności Aga Szuścik dowiedziała się, ile zdrowych kobiet nosi wkładki higieniczne każdego dnia, wcale nie mając nietrzymania moczu czy innej dolegliwości. W rozmowie z Coopernicus opowiada o tym, jak sprawia to, że kobiety są w zamkniętej pętli – „noszą wkładki, bo mają dużo wydzieliny, a mają dużo wydzieliny, bo non stop noszą wkładki.”

Gdyby miała przekazać komuś, kto nie przeczytał jej książki, tylko jedną rzecz, dotyczyłoby to właśnie wkładek higienicznych – nie nośmy ich na co dzień!

Kwestie codziennej pielęgnacji i nawyków mycia się oraz pielęgnowania są zawarte w rozdziale – „Jak dbać o srom i wewnętrzne narządy płciowe, by nie napytać sobie biedy”.

Okazuje się, że wiele osób robi to w sposób, który nie najlepiej wspiera ich zdrowie

– mówi o nawykach kobiet Aga.

Na każdym kroku przypomina też o corocznej wizycie ginekologicznej. Mówi, że wszystkie kwestie profilaktyki, leczenia, chorób i sposobów dbania o siebie, zbiegają się właśnie w regularnej kontroli ginekologicznej. 

Taka kontrola, przeprowadzana w dobrym miejscu, powinna rozwiązać wiele naszych problemów. A przede wszystkim daje nam szansę na dobre i zdrowe życie

– apeluje Aga Szuścik.

Jak łączy się z tym doktorat ze sztuk filmowych?

Co ciekawe, z wykształcenia Aga Szuścik nie jest ginekolożką. Ukończyła fotografię w Łódzkiej Szkole Filmowej, tam też, 5 lat temu, obroniła doktorat. Jest również absolwentką filologii polskiej, ze specjalizacją z komunikacji społecznej.

Zawsze mówię, że pracuję w zawodzie. Przecież zajmuję się pisaniem, robieniem zdjęć, kręceniem filmów, działaniami marketingowymi

– opowiada.

Dodaje, że jej wykształcenie ma też istotny wpływ na zasięgi, które osiąga w Internecie. Często dostaje pytania jak to robi, że jej rolki wyglądają tak profesjonalnie, jak dodaje tyle treści.

To nie magia, czy wrodzony talent, tylko to, że lata studiowałam i uczyłam filmu i fotografii innych

– przekonuje Aga.

Obecnie jest wykładowczynią na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie (jak również w Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego oraz Gdańskim Uniwersytecie Medycznym). Aga Szuścik dodaje, że jej wykształcenie łączy się z działalnością prozdrowotną w jeszcze jeden, interesujący sposób.

Bardzo interesuje mnie aspekt sztuki w przestrzeniach medycznych. Uważam, że to, co wisi na ścianach w naszych polskich placówkach zdrowia, niestety prawie zawsze jest bez pomysłu, bez wiedzy, niewspierające.

Podkreśla, że nie oczekuje, aby placówki medyczne zamieniły się w galerie sztuki. Nie wszyscy też muszą lubić sztukę.

Natomiast to, co wisi w naszych placówkach medycznych albo nas straszy albo nas musztruje. A to ma ogromne znaczenie. Są badania naukowe, które pokazują, jak sztuka wpływa na nasze decyzje i samopoczucie

– opowiada Aga.

Obrazuje to na przykładzie czerwonego koloru. Aktywuje on ośrodek walki i ucieczki w mózgu oraz sprawia, że przyspiesza metabolizm. Konsekwencją tego jest szybsze podejmowanie decyzji:

A mówimy o decyzjach, od których zależy nasze zdrowie i życie

– przekonuje.

Rok temu była na wymianie zawodowej Open World, gdzie między innymi właśnie pod kątem sztuki, eksplorowała amerykańskie szpitale. Teraz stara się zaszczepić te rzeczy w Polsce.

Wymiana zawodowa w Stanach i polskie realia

Aga Szuścik brała też udział w wymianie zawodowej, w Stanach Zjednoczonych. W ramach programu Open World poszerzała swoje doświadczenie w patience experience.

W pewien sposób był to punkt zwrotny połączony z ukoronowaniem moich działań. Myślę, że pojechałam tam w idealnym momencie

– zastanawia się.

Już wtedy wykładała, brała udział w przeróżnych kongresach oraz prowadziła audyty dla lekarzy na temat urządzania placówek medycznych. Po nominacji od Rak’n’Roll, pojechała do Stanów Zjednoczonych. Podczas wymiany rozmawiała z wieloma ludźmi, brała udział w wykładach i odwiedzała uczelnie medyczne. Były też wizyty w szpitalach i innych ośrodkach medycznych. 

Przede wszystkim dało mi to do zrozumienia, że wiele możemy zmienić tanimi i niewielkimi gestami. Takie drobne sposoby, żeby nam, pacjentom żyło się lepiej, a lekarzom lepiej nas przyjmowało i pomagało

– podsumowuje.

Przyznaje, że wdrażanie w Polsce takich rozwiązań nie wszędzie idzie szybko. Zauważa, że często istnieje przekonanie, że droga działania jest taka, że najpierw trzeba załatwić te sprawy, które wydają się ważniejsze. A dopiero później zająć się tym czy ktoś nas dobrze traktuje w gabinecie, czy nie. I tym czy dobrze się tam czujemy i wiemy, co się dzieje.

Aga Szuścik mówi też o popularnym w Polsce przysłowiu:

Mówi się cham, ale dobry lekarz. Otóż cham nie może być dobrym lekarzem. Bo jest chamem.

Podkreśla, że zajmowanie się, chociaż w pewnym stopniu, również doświadczeniem pacjenckim, a nie samym leczeniem, zwiększa wyleczalność – potwierdzają to badania.

Dodaje:

Poprawia też statystyki wyleczalności, a także zwiększa zaufanie wobec ochrony zdrowia czy zmniejsza kolejki, na które tak narzekamy.

Aga dzieli się też swoją refleksją:

Osoby po obu stronach biurkach lekarskiego, na całym świecie borykają się z podobnymi problemami. Są różne sposoby rozwiązywania tego i warto uczyć się od siebie nawzajem.

Wielka Lista Ginekologów i Ginekolożek

Aga Szuścik współtworzy też, razem ze swoim mężem, Wielką Listę Ginekologów i Ginekolożek. Lista istnieje już od wielu lat i obecnie rozrosła się do naprawdę imponujących rozmiarów. Powstała przez to, że poprzez rozwijająca się działalność w internecie z Agą zaczęli się kontaktować ludzie, szukający dobrego specjalisty. Pytali do kogo iść na badanie, o zaufanych lekarzy w danym mieście. Aga mówi, że często nie umiała nikogo polecić i odpowiedzieć na pytania, które dostawała. Znała tylko tych lekarzy, na których sama trafiła jako pacjentka i z którymi współpracowała. Zaczęła się więc sama pytać innych na swoim Instagramie – czy znają kogoś z tego miasta, czy znają dobrego specjalistę od takiego problemu. Szybko okazało się, że jej obserwatorzy i obserwatorki mogą pomóc. Zaczęła tworzyć listę na Instagram Stories, z zapisanymi poradami od innych.

Projekt zaczął rosnąć, a i zasięgi Agi na Instagramie stały się ogromne. W końcu jej mąż powiedział, że trzeba tę listę przenieść na stronę internetową. Wyjaśnić ją dogłębnie, dodać formularz zgłaszania lekarzy, dodać filtry wyszukiwania i usystematyzować całość.

Obecnie lista jest aktualizowana co kwartał.

Jeśli dobrze to policzyłam to co 8 ginekolog i ginekolożka w Polsce jest na tej liście. Nie zabiegam o to, żeby ta lista była jeszcze większa. Takich naprawdę od serca lekarzy pewnie jest właśnie tyle lub trochę więcej, tak szacuję – ale będzie ich coraz więcej

– mówi Aga o imponujących rozmiarach przedsięwzięcia.

Sama dodaje, że są pewne wady projektu. Nie da się perfekcyjnie sprawdzić,  jak lekarze naprawdę pracują i traktują pacjentki. Opowiada też o sytuacji, która była dla niej przełomowa – na Liście było nazwisko pewnego lekarza. Dostała wiadomość od jednej ze swoich obserwatorek, która bardzo się cieszyła, że lekarz jest wymieniony. Opowiedziała jak, gdy przekazywał jej złą wiadomość, złapał ją za rękę. „To było takie ludzkie”, stwierdziła obserwatorka. Aga mówi, że dosłownie kilka dni później, napisała, do niej inna obserwatorka. Opowiadała o identycznej sytuacji, u tego samego lekarza. Też otrzymała złą wiadomość i lekarz też złapał ją przy tym za rękę. Dla drugiej obserwatorki było to przekroczeniem jej granic.

To pokazuje, jak się różnimy. Są osoby, które uważają za najlepszych lekarzy tych, którzy mówią dużo. A są tacy którzy tego nie lubią. I można by takie cechy lekarzy wymieniać w nieskończoność

– mówi Aga Szuścik.

Zdarza się też, że na tej liście pojawia się ktoś, kto nie powinien tam być. Aga i jej mąż starają się to sprawdzać, jednak ze względu na potężne rozmiary listy, nie zawsze udaje się przeprowadzić weryfikację w sposób szybki czy jednoznaczny. Nie ma też sponsora czy wolontariuszy.

Lista jest niekomercyjna, gdyby stał za nią sponsor straciłaby sens. Ona musi być absolutnie wolna od wszystkich wpływów

– podkreśla Aga Szuścik.

Pomimo tego, że spis tak dużej liczby lekarzy i lekarek ma pewne wady, Aga podkreśla, że lista w realny sposób pomaga pacjentkom. Mówi, że przynajmniej raz lub dwa razy w tygodniu dostaje wiadomość od kogoś, że skorzystała z listy i wreszcie dostała diagnozę albo była traktowana po ludzku.

To sprawia, że będę tę listę robić zawsze”

Ogromna wdzięczność, ale też sporadyczny hejt

Aga Szuścik wspomina też o reakcjach z którymi spotyka się w odpowiedzi na jej inne działania. Mówi, że w ogromnej ilości są dobre. Praktycznie codziennie dostaje wiadomości, że jej treści przekonały kogoś do pójścia na wizytę ginekologiczną, czy że ktoś lepiej zniósł swoją własną diagnozę. Dostaje też wiadomości od lekarzy i lekarek, którzy mówią o znajdowaniu sposobów na lepsze traktowanie pacjentek, właśnie dzięki treścią Agi.

Teraz już odważam się to powiedzieć – to realna zmiana zdrowia i trochę też świata

– cieszy się Aga Szuścik.

Jest też sporadyczny hejt. Aga mówi, że często oparty jest o to, że ktoś nie rozumie na czym polega medycyna czy pretensjach, że jego przypadek obala badania naukowe i jest dowodem ich nieprawidłowości. Zdarza się też hejt „z prawdziwego zdarzenia”, dotyczący wyglądu czy sposobu mówienia Agi.

„Jako współtwórczyni kampanii Hejt Out nauczyłam się, żeby bez skrupułów usuwać komentarze i blokować konta. Od wielu miesięcy czy nawet lat nie daję się wrabiać w to, że to jest jakaś moja słabość” – mówi Aga o sposobach radzenia sobie z przeróżnymi komentarzami. Dodaje, że istotne dla niej jest „nie granie według zasad osoby hejtującej, tłumaczenia się jak przy tablicy”.

Zaznacza też, że jeżeli ktoś wytyka jej błąd, nie hejtując przy tym jej samej, oczywiście wygląda to inaczej. Nie usuwa takich komentarzy, zaznacza jednak, że jej treści często są sprawdzane przez lekarzy przed publikacją. 

„Rak nauczył mnie tego, żeby nad każdą minutą mojego życia się zastanowić czy właśnie tak chcę ją spędzić – mówi Aga. Dodaje: „I bardzo często, gdy pojawia się komentarz, na który nawet w jednym zdaniu mogłabym odpowiedzieć i wyjaśnić daną sprawę to piszę dwa pierwsze słowa i kasuję własną odpowiedź. Myślę sobie wtedy, że wolę tę minutę spędzić inaczej. Na przykład odpisać komuś kto pisze do mnie, bo ma poważny problem zdrowotny, spróbować doradzić do jakiego lekarza powinien iść. Wolę pomóc niż bezsensownie się kłócić”.

Fot. nagłówka: materiały prasowe

Barbara Niemczyk
Bio:
I graduated from a bachelor's degree in applied linguistics and a master's degree in journalism. I have done numerous internships and fellowships in the past years, including a translation traineeship at one of the EU Institutions and a journalistic fellowship at Deutsche Welle. I have a big passion for telling stories, talking with people and exchanging ideas. I am proactive and have excellent writing skills and ease at making new connections. I like to spend my free time sailing, hiking and practicing Ashtanga Yoga.
Napisany przez:

Barbara Niemczyk

Dodaj komentarz